Dzisiaj opiszę jak znosi się cierpienie - na tym zesłaniu - w prowadzeniu przez Boga. Przyszło zmartwienie, bo musimy zrobić badanie w szpitalu. Podenerwowanie, ale ja w kłopotach zawsze mam wielką moc. Zawiozłem kwiat na krzyż Pana Jezusa, który kupiła i przygotowała żona.
Na wieczornym nabożeństwie do NMP wzrok zatrzymał obraz s. Faustyny, a na jej piersi zauważyłem metalowy krzyżyk z relikwiami, który od lat trzymam w ręku podczas modlitw. Czytaj: „to mały krzyżyk” (małe cierpienie). Poprosiłem siostrę o wstawiennictwo, bo sługi Pana muszą się wspierać, a Boża Opatrzność dodatkowo chroni oddanych dziełu zbawiania.
Ruszyliśmy na czas, a z radia Maryja towarzyszyła nam pieśń „Ave Maria” i cz. chwalebna różańca. W szpitalu natychmiast odczytałem intencję, ponieważ oczekiwanie na pomoc lekarską to wielkie cierpienie.
Ogarnij świat. W wielu krajach nie ma lekarzy, a nawet u nas umierają przed doczekaniem się na zabieg (kolejki lub koszty). Podczas modlitwy zawołałem do Boga:
„Dziękuję Ci, Panie za to doświadczenie duchowe, za Twoją Dobroć, bo z Tobą wszystko przebiega inaczej. Pan jest Dobry także w cierpieniu, a nawet w czasie śmierci, bo przychodzi do nas wówczas Matka Najświętsza z Aniołami”.
Ty, który to czytasz uwierz w te słowa, bo płyną z głębi mojego serca, a jeszcze nie znam przebiegu tego dnia. W modlitwie doszedłem do mojej ‘drogi krzyżowej’, a cały czas miałem pragnienie trafić do pobliskiego kościoła.
Zdążyłem na Mszę św. przed konsekracją. Po wejściu prawie chciałem krzyknąć: "jak miła jest Świątynia Twoja Panie!...pięknie, jak pięknie", a niewierzący buntują się na budowanie tych świętych przybytków.
Na ten moment pasują słowa dzisiejszego Psalmu 34(33): „Od wszelkiej trwogi Pan Bóg mnie wyzwolił /../ Anioł Pański otacza szańcem bogobojnych, aby ich ocalić. /../ Pan jest dobry, szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę”.
Wzrok zatrzymała figura Pana Jezusa w czerwonym płaszczu z Najśw. Sercem, a przed ołtarzem MB z Fatimy w otoczeniu wielkiej ilości świeżych róż. Jak wielką łaską jest Świątynia Pana i kapłan.
Stałem jak urzeczony i popłakałem się podczas podchodzenia do Eucharystii, bo organista śpiewał jak anioł wprost dla mnie: „Pan blisko jest, oczekuj Go. Pan bliski jest, w Nim serca moc” /../ „Wielbić Pana chcę, radosną śpiewać pieśń, On źródłem życia jest”.
Św. Hostia sprawiła pragnienie modlitwy, mówienia o Boga. Podziękowałem organiście za piękny śpiew i dałem mu świadectwo wiary. Wyszedłem z kościoła i w słońcu usiadłem naprzeciw Tabernakulum. Raj na ziemi, śpiewały mi ptaki, a pokój i słodycz zalewała serce.
To szok duchowy, który później wyjaśni szyld z napisem „Euforia”. Tak, to euforia duchowa w dobrym zrozumieniu. Jeszcze raz podziękowałem Panu Jezusowi za łaskę cierpienia, które zawsze trzeba łączyć z męką Zbawiciela.
Minęły dopiero dwie godziny, a ja już miałem tyle przeżyć duchowych. Zobacz Mądrość Bożą: przecież bez tego cierpienia nigdy nie trafiłbym tutaj.
Wróciłem do szpitala i w smutku krążyłem po nędznym korytarzu odmawiając moją ‘drogę krzyżowa’ i ‘św. Agonię’. Po powrocie do domu podziękowałem Panu Jezusowi za wszystko patrząc błagalnie w św. Oczy Zbawiciela.
Po dwóch dniach - w ramach tej intencji - Pan zaprosił mnie do młodego człowieka, ojca trójki małych dzieci czekającego na przeszczep szpiku kostnego. Po czasie dowiedziałem się, że zmarł, ponieważ dawca szpiku zrezygnował z pomocy...
APEL