W śnie ujrzałem zdenerwowaną żonę i faktycznie przed wyjściem do kościoła miała pretensję, że przygotowując śniadanie zbyt wcześnie wyłożyłem posmarowany chleb na stole.

    Ja nie lubię przygotowywać jedzenia po powrocie ze spotkania z Panem Jezusem. Powstało diabelskie napięcie, a zły natychmiast podsunął mi złość i niechęć do Mszy świętej.

    Podczas sprawdzania czy jest nabożeństwo wieczorne dowiedziałem się, że obecna Msza św. będzie za duszę zmarłej rejestratorki. Miała ciężkie życie, sama wychowywała dzieci i teraz mam jej pomóc w modlitwie. Napłynęła też druga zmarła. Dlatego diabeł chciał całkowicie zmienić duchowy przebieg dnia. 

    Opisuję to zdarzenie, ponieważ ono pokazuje, że nasze drogi nie są Drogami Pana. Bardzo ważnym momentem w naszym postępowaniu jest odczytanie decyzji chwilki. W tym boju z jednej strony trwa kuszenie, a z drugiej napływa pomoc Boga.   

    Później zawołam do Pana Jezusa w ich intencji, a podczas czuwania przed Monstrancją za każdą odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a w nabożeństwie do NSPJ wołałem za ich dusze.

    Zobacz jak Bóg pięknie wszystko urządził. Przez sekundę wyobraź sobie, że niespodziewanie w Czyśćcu spływa na ciebie modlitewna ochłoda, a posłaniec Boży przesuwa cię, bo cześć winy przejmuje żyjący na ziemi.  

    W takich sytuacjach oprócz kuszenia włączają się towarzysze. W prawie pustym kościele do ostatniej ławki weszła pani, która tutaj nie siada i znalazła się przy mnie. Wprost chciałem jej powiedzieć, że przez długi czas tak właśnie czynił oficer polityczny z mojej jednostki, bo w czasie nabożeństwa człapał i siadał przy mnie!

    Uciekłem z ławki, ale właśnie zaczęła się konsekracja, a do spowiedzi weszła seksownie ubrana dziewczyna z chłopakiem. Po spowiedzi postali, poszeptali i wyszli. „Jezu mój”! Po Eucharystii odmówiłem „pokutę” z ostatniej spowiedzi...litanię do NMP za żonę.

    Wróciłem na Mszę św. wieczorną, którą przekazałem na ręce Matki Bożej. Miałem pragnienie powiedzieć kapłanowi, aby nie patrzył na ilość wiernych, bo owoc naszego dzisiejszego spotkania z Panem Jezusem poznamy dopiero po naszej śmierci...

                                                                                                                                          APEL