Po Mszy św. porannej wracałem przez puste miasto i „umierałem” podczas odmawiania mojej modlitwy za szkodzących mi i dusze takich (z soboty).

     Dzisiaj, gdy to opracowuję z czytanego w radiu Maryja "Dzienniczka" s. Faustyny płynie przekaz Pana Jezusa, aby nasze cierpienia łączyć z Bolesną Męką Zbawiciela, bo wszystko, co tutaj przechodzimy jest niczym wobec tego, co doznał, aby Swoją Śmiercią nas odkupić.

     Dla większości ludzi jest to obojętne, a duża grupa całkowicie odrzuca naszą wiarę, jedynie prawdziwą. Zrozum cierpienie Boga Ojca, a bezpośrednio Pana Jezusa, który dalej oddaje Swoje Życie podczas każdej Mszy św. Kiedyś ktoś uchwycił na zdjęciu umierającego Chrystusa na krzyżu...za kapłanem  (podczas konsekracji).

    Dzisiaj niespodziewanie napłynął obraz baranka zabijanego na spożycie, a moje serce chciało pęknąć, ponieważ tak był zabijany Syn Boga Żywego. Ty, który to czytasz nie zlekceważ mojego świadectwa wiary...”z tu i teraz”.

    Nie są to przeżycia przepisywane od innych, a jest bardzo trudno wyrazić słowem to, co przebiega w naszej duchowości i to szczególnie w sytuacji łączności z Bogiem Ojcem lub Synem. Inną formę ma kontakt z Duchem Świętym.

    Uwierz, że mamy Boga Ojca, który nas stworzył i z Otwartymi Ramionami czeka na nasz powrót! To jest zesłanie z Miłości...dla naszego przebudzenia, drgnięcia w myśli, słowie, a szczególnie w sercu!

    Za mój wysiłek, zatroskanie i modlitwy nie czeka mnie żadna nagroda. Jest wręcz odwrotnie, ponieważ  bracia, którzy nie wierzą, a ja byłem takim samym...szkodzą takim jak ja i chcą nas uciszyć. Nawet nie widzą, że bożkiem dla nich stała się władza, która nie służy, ale pokazuje swoją moc. 

    Nie będą żyli wiecznie, a to, że nie wierzą w posiadanie duszy nie zmienia faktu jej istnienia! Po śmierci jesteśmy i dopiero wówczas zaczyna się nasze prawdziwe życie. Nie trafimy tam grzesząc szczególnie w myślach. Dziwne, bo tak upadnę i to właśnie dzisiaj.

    Na wieczornej Mszy św. nie mogłem przystąpić do Eucharystii, ponieważ zły wcześniej zalał mnie pokusą rozmyślania o seksie. Zawsze zwalczam ją w zarodku i proszę o pomoc św. Józefa, ale dzisiaj to wołanie nie płynęło z głębi serca.

    Teraz, gdy to piszę...już oczyszczony po spowiedzi widzę przykrość jaką sprawiłem Panu Jezusowi. Przez takie małe próby dowiadujemy się o naszej nędzy duchowej...

                                                                                                               APEL