Dzisiejsza intencja jest przykładem na to, że „nie znamy dnia ani godziny”, a dzisiaj, gdy ją opracowuję (niedziela) w Ew. ktoś prosił Pana Jezusa, aby wpłynął na jego brata, który nie chce podzielić się majątkiem.

    Podobna sytuacja jest u mnie, bo średnia siostra przy zezwoleniu tych, którzy mi szkodzą stała się samozwańczą administratorką całości spadku...ma wszystko, a właściwie nic!

    Moja modlitwa będzie dotyczyła także duszy Violetty Villas o której właśnie piszą w „Fakcie”, bo jej plany życiowe ktoś celowo zniweczył, a talent zmarnował i...umarła w „psiarni”. Prawdopodobnie nie chciała przyjąć „opieki” władzy, a do tego w domu miała kaplicę z Panem Jezusem Miłosiernym.

   Teraz jej dom przejęła „opiekunka”, a klucze od domu - w państwie prawa - powinien otrzymać syn, a nie chodzić po sądach. Działania poprzedniej władzy trwają, a mnie zadziwia ślepota tych władców, którzy po czasie starzeją się i grzybieją niezależnie od tytułów i zgromadzonych „marności nad marnościami”...wielu oddaje ducha - niezgodnie ze swymi planami - spokojnego życia na starość.

   Z moich codziennych zapisków wynika fakt, że w żadnym czasie (wieku życia) nie uzyskasz pokoju bez Pana Jezusa Eucharystycznego.

    Po powrocie z Mszy św. porannej stwierdziłem, że nie wyłączyłem komputera, a nie działało ogólne zasilanie. W starszych typach krytyczne wyładowanie baterii może spowodować uszkodzenia kodu wejścia administratora. W zakładzie naprawczym poradzono mi, abym...zostawił komputer. Bardzo dużo ludzi ma podobny kłopot, gdy zapomni kodu!

    Poprosiłem o pomoc św. Józefa, bo na tym komputerze wcześniej (Opatrzność Boża) założyłem oddzielną stronę bez kodu wejście. Jako laik zmarnowałem szereg godzin, a wszystko trwa kwadrans.

   Trzeba kliknąć menu Start, a później  Komputer z dyskami i na którymś w Dokumentach znaleźć swoje zapisy i je skopiować z przeniesieniem (wklejeniem) na stronę dla gościa. Tam na pulpit można przenieść skróty drukarki, mikrofonu i każdego programu, bo kod dotyczy tylko zapisów (dokumentów). 

    Wszystko trwa kwadrans, a ja nie miałem żadnego doświadczenia. Zobacz pomoc św. Józefa...także teraz dla Ciebie! Jeżeli nie masz drugiej strony to załóż ją z wejściem bez kodu (dla dzieci, gościa).  

   Umęczyłem się, ale wróciłem na Mszę św. wieczorną z nabożeństwem do Najświętszej Krwi Pana Jezusa, a później trafiłem na młodzież, która zatrzymała się u nas z Sycylii w drodze do Krakowa na ŚDM.

    Dziesięciu gitarzystów grało i śpiewało na głosy: „Zmartwychwstał Pan! Alleluja!”, wkoło to powtarzając jak lubię. Popłakałem się z powodu tego obdarowania po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii. To były naprawdę niezapomniane chwile.

   Spotkała mnie jeszcze jedna niespodzianka, bo odnalazłem mój różaniec i krzyżyk z relikwiami podobny do tego, który na obrazie ma s. Faustyna.

     Modlitwę skończyłem w niedzielę przed nabożeństwem do Najświętszej Krwi Pana Jezusa, wołałem też do Zbawiciela w samej litanii, bo ta intencja obejmuje na świecie ogrom cierpienia...przez sekundę pomyśl o ludziach, których plany zostały zniweczone w różny sposób.

    Właśnie w kilku miastach Śląska samochody pływały, a starsi ludzie płakali w zalanych domach. Ja sam mam łzy w oczach z ich powodu. Dlatego dziękuję Bogu Ojcu za sprawność samochodu, za suchy garaż, za pomoc w uszkodzeniu komputera. Podczas intencji mam tylko namiastki różnych cierpień.

    Nic nie planuj bez modlitwy, bo widzę takie działania ludzi z otoczenia...ten wybudował dom „na sprzedaż”, a tamten przerobił dwa garaże „na salon”. W Ewangelii zamożny, któremu obrodziło pole postanowił wybudować większe spichlerze, ale Bóg zażądał jego duszy...jeszcze tej nocy!

    Większość dorabiających się jest tak zajęta, że całkowicie zapomina o Bogu Ojcu i swoim zbawieniu, a w Niebie jest mieszkań wiele...

                                                                                                                               APEL