Nagle otrzymałem zaproszenie na Mszę św. o 11.00 do kaplicy Miłosierdzia Bożego, a po ruszeniu samochodem z duszy wypływało dziękczynienie Bogu Ojcu za tą łaskę. Wróciły przeżycia z podobnego zaproszenia sprzed 2-3 tygodni do jednej z okolicznych parafii...na pogrzeb nieznajomego mi człowieka.

   Na końcu Mszy św. organista grał piękny marsz pogrzebowy, a ja pomyślałem, że tak dzieje się  podczas wkraczania świętych do Królestwa Niebieskiego! Wyszedłem ostatni i poczułem obecność Boga Ojca, a właśnie biły dzwony kościelne, które są znakiem wieczności.

    W dzisiejszym Ps 90[89] popłynęły słowa, które mogą wyrazić tą chwilkę: „tysiąc lat w Twoich oczach jest jak wczorajszy dzień, który minął, albo straż nocna. (…) jak trawa, która (…) rankiem zielona i kwitnąca, wieczorem więdnie i usycha”.

   Wówczas i dzisiaj - z powodu wielkiej tęsknoty za Bogiem Ojcem - wołałem: „Tato! Boże mój! Jezu! Panie!...serce mi pęknie z rozłąki na tym zesłaniu...jak dobrze jest w poczuciu, że Jesteś Boże mój i Ojcze.”

   Taka tęsknota, a pojawia się coraz częściej jest wielkim cierpieniem, które zna każde dziecko kochające swojego ojca ziemskiego. W tym stanie odczuwam obcość ziemi i wołam z głębi serca jako zesłaniec...”Tato mój! Tatuniu najsłodszy"...rozumie to każdy człowiek oddalony od umiłowanej osoby.

    Św. Paweł powie na ten moment, abyśmy dążyli do „tego, co w górze”, bo nasze życie „jest ukryte z Chrystusem w Bogu”. Trzeba zadać śmierć „temu, co jest przyziemne w naszych członkach” i zwlec „z siebie dawnego człowieka”. Kol 3, 1-5, 9-11

    Po nabożeństwie pozostałem i modliłem się, ale przerwała to próba śpiewu, ponieważ przybyli aktorzy, którzy wspomagają chorego Wojciecha Siemiona. Popłakałem się podczas piosenki o ludzkiej miłości, bo moje serce zalała wieczna miłość do Boga Ojca. Tego nie można przekazać w żaden sposób. Przypomniał się czas pierwszej miłości, ale w największej tęsknocie nie płakałem.

    Intencję tego dnia odczytałem tuż po wyjściu na spacer modlitewny (2 sierpnia)...ponownie napłynęła Obecność Boga Ojca, a ja w wielkim uniesieniu duchowym odmówiłem całą moją modlitwę za tych, którzy zapomnieli o Bogu Ojcu.

    Moje serce współcierpiało z Bogiem, który dla większości ludzi nie jest stawiany na pierwszym miejscu. Ból ściskał serce, łzy cisnęły się do oczu, szedłem w wielkim uniżeniu z pochyloną głową, a chwilami chciało się płakać i krzyczeć jak dziecko.

    Ta pomoc w nagłym odczycie intencji jest wynikiem mojej nocnej prośby, aby Bóg był ze mną. To może być niezrozumiałe, bo Deus Abba jest przy każdym z nas, ale w moim wypadku chodzi o prowadzenie.

    Podczas modlitwy błogosławiłem ciężko pracujących w upale i było mi bardzo przykro, ponieważ większość dobrych ludzi zapomina w codzienności o naszym wspólnym Ojcu i podejmuje różne dziwne decyzje. Naprawdę nasz Tata jest zapomniany.

   Kończę ten zapis, łzy płyną po twarzy, Krzysztof Krawczyk śpiewa o miłości „zatańczysz ze mną jeszcze raz, ostatni raz...”, a przed mną leży przekaz „Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci”. Otworzę teraz i dowiemy się, co nasz Stwórca chce nam przekazać:

    „Pragnę być z n a n y , czczony i miłowany (…) Pragnę nawrócenia szczerego i trwałego, powrotu synów marnotrawnych do domu ojcowskiego (...)”.

    Przed tym zapisem prosiłem o pomoc Ducha Świętego, a teraz zadziwiony czytam, że moja intencja jest bardzo poważna, ponieważ Bóg Ojciec szczególnie czeka na Swoje Dzieci, a są to Żydzi, schizmatycy, heretycy, masoni, nieszczęśliwi niewierni, świętokradcy i członkowie różnych sekt!

     Nawet o nich nie pomyślałem, a to jest przykład działania Ducha Świętego!

                                                                                                                     APEL