Obudziłem się umęczony snem (bezruch). Jak dożyjesz do mojego wieku to zobaczysz...mnie Pan dołożył 15 lat, bo pragnę dawać świadectwo wiary.

     Ludzkość nie widzi nadchodzącej zagłady, bo w głowach opętanych władzą nad światem rodzi się chęć zabijania wrogów. W księgarni widziałem książkę z tytułem: kto powiedział, że Moskale są naszymi braćmi?

    Wszyscy jesteśmy dziećmi Jednego Boga Ojca, który się objawił, a Jego Imię brzmi „JA JESTEM”. Żadna dyskusja nic nie da, bo Przeciwnik Boga jest upadłym Archaniołem o nadprzyrodzonej inteligencji i nie pokonasz go żadnymi argumentami.

   Cóż da władza nad światem, przecież nikt nie zje więcej niż potrzebuje, a nigdy nie będzie miał spokojnego snu i umrze ze strachu przed śmiercią. Piszę to z ironią, ale taka jest prawda.

   O 6.00 z włączonego radia popłynęła transmisja Mszy św. ze słowem kapłana, który wskazywał na człowieka, który pokłada ufność w Bogu, a nie w posiadaniu. Cieszy się wówczas różnymi małymi rzeczami.

    Ja dodałbym, że „radością serca jest Pan, bo Jego pragnie dusza ma”. Wówczas cieszysz się samą Obecnością Boga Ojca, a to udowadniam od lat w moich zapisach. Wcześniej z Księgi proroka Ezechiela płynęło polecenie Boga (Ez 12,1-12):

   << Synu człowieczy, mieszkasz wśród ludu opornego (…) za dnia i na ich oczach wyjdź z miejsca twego pobytu na inne. Może zrozumieją, chociaż to lud zbuntowany. Wynieś swoje tobołki (…) Na ich oczach zrób sobie wyłom w murze (…) włóż tobołek na swoje barki i wyjdź, gdy zmierzch zapadnie. (…) >>.

    Uśmiechnąłem się, bo żona mówi, aby wyprowadzić się z tego miasta. Wszędzie jest to samo, bo rodacy odwrócili się od Boga. Na wieczorną Mszę św. przyjdzie parafianka, która uczestniczy w nabożeństwach porannych i zdziwi brakiem wiernych.

   Ja dodałem, że to miasto zostanie ukarane, bo jest obdarowane, a latami wielu udawało wierzących...nawet uczestniczyli w Eucharystii. Ich mocodawcom marzy się powrót okupacji radzieckiej, a tow. Putin już nie udaje, że szykuje się do wojny z Ukrainą.

    W drodze na Mszę św. w wielkim bólu kończyłem moją modlitwę za dusze zapomnianych zmarłych, bo krótka jest nasza pamięć, a zapominają o nich nawet najbliżsi.

    Podjechałem do zakładu naprawczego wymienić żarówkę św. krótkich, bo nie mogłem jej wyjąć. Trafiłem na mechanika, który to robi i obaj byliśmy zadowoleni, a Bogu podziękowałem za pomoc. To był dzień drobnych radości, ale szatan nie znosi tego, a szczególnie Bożej Radości.

    Wg niego powinniśmy cieszyć się tym życiem...tym bardziej, że żyje się tylko raz! To święta prawda, ale trzeba dodać, że raz, ale  w i e c z n i e!

     Właśnie dał natchnienie córce, aby zadzwoniła do żony tuż przed zaczynającą się koronką do Miłosierdzia Bożego. Całymi latami prosiłem ją, aby po sygnale „zadzwonię do domu”...zrobiła to po kwadransie.

   Ludzie, którzy nie wierzą w Boga uważają, że w ich głowach są tylko ich myśli. To zdecydowanie potwierdził b. konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii prof. Marek Jarema podczas Inkwizycji Nieświętej w Okręgowej Izbie Lekarskiej w W-wie.

     Kategorycznie stwierdził, że nie ma żadnych natchnień! Muszę przyznać, że jest to sprytna sztuczka Kłamcy, bo jeżeli nie ma natchnień to każda myśl jest nasza, a to wyklucza kuszenia i prowadzenie przez Boga Ojca! Wówczas natchnienie jest „głosem”, a to u kolegów oznacza chorobę.

    W intencji uzdrowienia duchowego córki pojechałem na Mszę św. wieczorną...

                                                                                                                                      APEL