MB Częstochowskiej

    6.00  Z odruchowo włączonego radia płynie piosenka „Zamiast”. Pojawiła się bliskość Boga Ojca, a łzy zalały oczy. Po dwóch dyżurach w podziękowaniu pojechałem podlać kwiaty pod krzyżem, a jeden z nich dotyka mojego czoła. Tak też dziękuje Pan Jezus.

     Wcześniej pojechałem do pracy, bo dzisiaj jestem sam.  Przyjąłem 45 pacjentów. Jak mogłem tak pomagałem. Na szycie udręki weszła 80-latka z węzełkiem na piersi (pewne miejsce). Pobieram wypłatę, a kasjerka pyta czy jej wierzę, bo nie przeliczyłem sumy.

    Z prasy wyłaniają się ci, którzy zawierzyli pracodawcy, organizującym wycieczki. Ilu wokół oszukanych. Znam już pół intencji, ale nie wiem, komu zawierzyli. Zły kusi opuszczeniem Mszy św. wieczornej, bo jestem bardzo zmęczony, ale pomaga natchnienie od Matki Bożej.

    Dzisiaj cud w Kanie Galilejskiej. Idę do Komunii św., a w mojej modlitwie wypadają słowa Pana Jezusa na krzyżu: „Oto Matka twoja, oto syn Twój”. Padłem na kolana, a serce rozrywało odczytana intencja modlitewna.

    Po św. Hostii duszę i serce zalało pragnienie modlitw. Nie mogłem wrócić do świata, a działanie Ciała Zbawiciela trwało 2 godziny. Nie wyjaśnię tego. Po pieśni:  „Ona jest przeczysta, Ona jest przeczysta. Najpiękniejsza z wszystkich matek” nastąpiło odnowienie aktu  z a w i e r z e n i a  Matce Bożej.

    Żona poprosiła o kupienie białych lilii pod figurę przy naszym bloku, a w kwiaciarni podarowano mi dodatkowo 5 sztuk tych pięknych kwiatów. Wołałem jeszcze za dzieciątka adaptowane.                                                                                             APEL