Przed wyjściem do pracy napłynęła bliskość Matki Bożej, która „patrzyła” oraz Pan Jezus padający pod krzyżem. Po odmówieniu modlitwy „Anioł Pański” w kilka sekund uzyskałem moc i radość z przetrzymania dwóch ciężkich dni z dzisiejszym postem w intencji pokoju na świecie. Nawał chorych trwał od 7.30-15.00. To wielki wysiłek, bo musiałem pisać wiele recept, zaświadczeń i zwolnień.

    W tej intencji wymienię zdarzenia, których odpowiednikiem są nasze grzechy (uszkodzenia duszy), a ich naprawa jest też skomplikowana.  Na ten moment  Pan Jezus wskazuje, że młode wino trzeba wlewać do nowych bukłaków.

   Dzisiaj, gdy to opracowuję (23.09.2018) muszę stwierdzić, że bez pomocy Boga Ojca oraz wstawiennictwa Matki Najświętszej nie wyrwałbym się z nałogu pijaństwa i hazardu.

   Tak się złożyło, że wówczas i obecnie (wrzesień 2018) oddałem samochód do przeglądu. Kto ma pojazd ten wie o co chodzi. Tam wypadła naprawa rozrządu, a tu wymiana uszczelki w silniku Citroena, który jest wart niewiele, ale stary człowiek przyzwyczaja się do różnych rzeczy.

   Z telewizji popłyną obrazy remontujących domy i szkoły po powodzi oraz wojsko oddające most.  W pogotowiu trafiłem na brygadę reperująca telefony, a sam naprawiałem zamek w drzwiach oraz automat na klatce schodowej. 

    W drodze do kościoła spotkałem znajomego grzebiącego w motorowerze, a podczas modlitwy wzrok zatrzymał malarz, remontowana ulica i domy. Trafiłem też na pracującego w poprawczaku dla młodzieży.

   Dzisiaj, gdy przygotowuję ten zapis spotkała mnie niespodzianka, ponieważ zaczęto remont w mieszkaniu sąsiadki z wierceniem w ścianach i kurzem wypuszczanym na klatkę schodową, a żona wszystko wysprzątała i umyła okna. 

   Właśnie "zepsuła się" TV Trwam, bo towarzysze nadal boją się p r a w d y (miała być dyskusja o „żołnierzach wyklętych”).  Dalej trwa przyjaźń Polsko-Radziecka z demokracją w wykonaniu prezydenta „zgoda buduje”...

   Jakby na dopełnienie tej intencji w lipcu 2018 r. w przychodni, gdzie spędziłem 30 lat życia - zaczęto bez modlitwy i Mszy Św. - generalny remont. Mimo zapowiadanych ulew - po czasie katastrofalnej suszy - zdjęto dach...tuż przed oberwaniem chmury.

   Wszystko zostało zalane, doszło do ewakuacji gabinetów wraz z pomocą doraźną. To wielkie nieszczęście, bo jest nieczynny Rtg i pacjenci muszą jeździć do odległych gabinetów.

   To dziwna sprawa, która powinna być zbadana pod kątem dywersji, bo budynek nie udało się kupić tym, którzy żyją jeszcze papierową Polską, gdzie kupowano „biednego za parę sandałów”. Wielu umrze z powodu tej katastrofy budowlanej...

                                                                                                                   APeeL