Boże Ciało

    Poszedłem spać w środku nocy, a szatan, który zna mój charyzmat  (mistyka eucharystyczna) chciał mnie przewrócić, abym zgrzeszył w myślach...i to właśnie dzisiaj!

    W śnie znalazłem się w gabinecie przychodni, kuso ubrany, a jakaś pani przytuliła się do mnie. Po przebudzeniu zacząłem wołać do św. Michała Archanioła, a po pokonaniu pokusy podziękowałem Bogu.

    Nastąpił drugi atak, bo demon zalał  mnie niechęcią do uczestnictwa w procesji i to trwało jeszcze po wyjściu z domu.

    W pustym kościele padłem na kolana przy kobietach ze świecami i poszedłem tuż za Panem Jezusem Eucharystycznym. Nagle stałem się uczestnikiem chwalebnego wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy. Serce zalało niewyobrażalne uniesienie duchowe, a łzy zakręciły się w oczach.

    Tego nie można przekazać naszym językiem, bo to misterium. Mógłbym tylko nagrać krzyk mojej duszy, ale jest to niemożliwe, bo wszyscy są znajomi, a ja jestem "na indeksie". Zacząłem odmawiać moją modlitwę „za znienawidzonych katolików” i poprosiłem Pana Jezusa o wynagrodzenie wszystkich uczestników procesji, bo to wielka manifestacja.

    W błyskach przepływały refleksje duchowe. Podczas każdej Mszy św. dokonuje się Cud Ostatni, którym jest Eucharystia i nie będzie już większego. Większość kapłanów nie ma świadomości, że sprawiają to ich ręce. Tego cudu dokonywał także Roman Kotliński, który dzisiaj szydzi ze św. Hostii, którą nazywa „andrutami". Nawet jego judaszostwo nie plamiło tego Najświętszego Aktu na ziemi.     

    Rozpoznam natychmiast przebranego (ujawniono takiego na jednej parafii) oraz tego, który nie wypowie formuł konsekracji...otrzymam wówczas opłatek wigilijny! Nadejdzie czas skasowania tego Świętego Daru, a wówczas ponownie przyjdzie Pan Jezus, ale już po Swoich.

    Szedłem podczas Bożego Ciała tuż za kapłanem z Monstrancją w której był Bóg Żywy choć zakryty lecz prawdziwy...za Ostatnim Cudem w którym Bóg Swe Ciało w chleb przemienił. Na jednej stacji był piękny obraz złamanego chleba jako symbolu dzielenie się, a także Eucharystii. 

    Szkoda, że w kazaniu kapłan nie mówił o płaczącej Eucharystii, ale o naszej słabej wierze i potrzebie czytania Biblii. Przed zjednaniem z Panem Jezusem padłem na dwa kolana, a tego pragnienia mojego serca nie zrozumie człowiek normalny. Św. Hostia ułożyła się w zawiniątko (dar). Podczas powrotu do domu przez całą drogę stękałem w ciele...

    To wynik tego, że człowiek cielesny staje się duchowym. Wówczas ciało fizyczne słabnie, ludzie zamykają oczy, pragną odosobnienia z padnięciem na kolana. Czasami to pragnienie wyrwania się duszy ku Bogu sprawia, że jako dziadek "płynę" nad chodnikiem, a wcześniej powłóczyłem nogami! 

    W drugiej części dnia napłynęło rozdrażnienie, w drodze do kościoła spotkaliśmy zabitego gołąbka i okazało się, że nabożeństwa do NSPJ o tej porze nie było! Nie mogłem się modlić i porządkowałem zapisy przez szereg godzin.

    Dopiero dzisiaj odczytałem intencję i odmówiłem całą moją modlitwę. Z serca, które promieniowało wylewała się miłość, a dusza rozmiłowana w Eucharystii chciała krzyczeć. Podczas moich zawołań prawie omdlewałem, a łzy kręciły się w oczach.

    Wiele możemy stworzyć, ale nie potrafimy mocą ludzką napełnić duszy stęsknionej Boga, bo może to uczynić tylko Cud Ostatni czyli Eucharystia...

APEL