Dobrze, że rzadko czyszczę zęby, bo właśnie przy tej czynności wypadła mi plomba z siekacza! I tak mam szczęście, bo ząb został. Na ten moment wieśniaczka pochwali się wyrwaniem zęba, bo „nie będzie nic łatała”. Najważniejszy jest zdrowy rozsadek, a nie rozczulanie się nad sobą.

    W drodze do kościoła sprawdziłem urzędowanie dentystki, ale nie zauważyłem kartki, że nieczynne do końca maja. Później niepotrzebnie się wykąpałem (koszty), wyperfumowałem, a nawet wydezynfekowałem.

   Tutaj ciekawostka. Ta pani doktór męczyła się z moim zębem trzonowym i do dobrego korzenia przykleiła jego atrapę, a inny kolega z wielkim trudem wyrwał tego dobrego zęba! Chcesz mieć zęby nie chodź bez powodu do dentysty. Jeżeli chcesz być zdrowy psychicznie omijaj psychiatrów...radzę ci z serca jako lekarz „normalny”.

   Wracając wstąpiłem na pocztę, gdzie odebrałem list polecony i awizo. Ja wszystkie listy polecone odbieram ze skrytki, a dzisiaj chcieli dać żonie! Właśnie kolegom coś się pomyliło, bo dwa szczeble samorządu działają jak jednostki niezależne. Odwołujesz się, a sprawa płynie normalnie. Dzisiaj, gdy to edytuję ponownie (18 sierpień 2016) wiem już, że władza w krzywdzeniu nie myli się...

    Zaczytałem się w "wyjaśnieniach" i zapomniałem, że przybyłem rowerem (800 zł). Zerwałem się spod kołderki i w deszczu pobiegłem sprawdzić czy jeszcze stoi. Przestawiono go i dla bezpieczeństwa spuszczono powietrze! Nie mogłem zabrać, bo bramę zamknięto.

      Następnego dnia...punktualnie o 8.00 stałem pod urzędem pocztowym, którego nie mogli otworzyć, bo właśnie wymieniono zamki i zawieruszyły się nowe klucze.

   Ogarnij świat roztargnionych; zoperowano nie tego pacjenta, ortopeda wymienił dziecku zdrowe biodro, „wycięto” guza mózgu też nie po tej stronie.

    Przypomniała się zmarła babcia, której dowód potrzebowałem do wypisania karty zgonu...po pewnym czasie znaleziono go - na dnie „frani” - pod brudnymi rzeczami.

    Kiedyś byłem pogotowiem u pacjenta z kolką nerkową. Sytuacja napięta, bo miał lecieć do USA. Nagle stwierdził, że nie ma dokumentów i patrzył podejrzliwie w naszą stronę. Dobrze, że je odnalazł...wypadły mu podczas wsiadania do karetki, a pies zaniósł je do swojej budy!

  Kończę, a pokazują dziadka, którego policja zabrała do więzienia...pijany sąsiad na traktorze podał policji jego dane. Kiedyś z urzędu przynieśli gościowi papiery, że został pochowany.

    Ostatnio jechałem do Izby Lekarskiej w W-wie i na ul. Puławskiej...trafiłem dobrze, nawet zgadzał się numer (18), ale to było w Piasecznie!  Jak mam to to wszystko układane?                           

                                                                                                                                  APEL