Św. Rocha

    Tak się składa, że patronem mojej parafii jest św. Roch, który jest kojarzony z uzdrawianiem chorych objętych zarazą, ale dla mnie jest bliski z powodu bezpodstawnego oskarżenia o szpiegostwo.

    Podczas powrotu z Rzymu do Francji w okolicy miasteczka Angera został aresztowany przez pograniczników i wtrącony do więzienia, gdzie był torturowany i zmarł w lochu po 5 latach [XIV w.].

    Od czasu naszego „wyzwolenia” przez towarzyszy radzieckich głównym celem władzy ludowej - która wciąż trwa, bo jest dziedziczona - było wynajdywanie szpiegów, a ktoś, kto nie donosił już był o to podejrzany. Miłym akcentem takiego patriotyzmu było chodzenie do kościoła, ale za zezwoleniem Partii i tak to trwa (totalitaryzm demokratyczny)...

    Na górze toczy się bój o TK, a na dole rządzą samorządowcy wybrani w sfałszowanych wyborach, bo nikt już nie mówi o 2 milionach nieważnych głosów! Ci ludzi później wyłaniali burmistrzów, starostów i wojewodów.

    Dokładnie zapoznałem się z tym mechanizmem podczas „wyborów” do samorządu lekarskiego w którym tkwią jego twórcy, a działaczem można być tylko przez dwie kadencje. Podczas wyborów można zgłaszać samego siebie, a w 1/3 rejonów jest tylko  jeden kandydat na jedno miejsce, bo ta działalność interesuje tylko lekarzy chorych na władzę. 

   W moim rejonie na zebraniu wyborczym, które miało wyłonić delegata były 3 osoby, a później okazało się, że jest nim dyrektor PSS-E, którego na zebraniu nie było! Przeczytaj o cząstce wyczynów tych „wybrańców” pod datą 14.06.2010 (za stanowiących prawo).

     Ta struktura powinna być skasowana, bo jest niezgodna z demokracją (przymus zrzeszania się z płaceniem za to!) oraz fałszywa  od góry do dołu z atrapami różnych komisji i funkcji. To, co piszę jest nudne, ale świadczy o zgniliźnie naszego państwa.

   Ze względu na zagrożenie terroryzmem jest zrozumiałe, że służby specjalne mogą i powinny mieć większe przywileje, ale zdegenerowani przez władzę nie mogą dalej tkwić w nękaniu metodami sowieckimi „wziętych za szpiegów”.

    Właśnie zauważyłem nasilenie stalkingu skierowanego na moją rodzinę, ale to wszystko jest już żenujące: ostentacyjne nasyłanie pilnujących z zaczepianiem żony, szkody w internecie, ostracyzm po zastosowaniu psychuszki. Jednak nie umarłem i nie popełniłem samobójstwa, a takie jest zadanie celowego nękania...po wcześniejszym dokonaniu zabójstwa duchowego za obronę wiary i krzyża.

    Moja krzywda dojrzała do jej przedstawienia w Biura Interwencyjnej Pomocy Prawnej w kancelarii Prezydenta RP. Przed tym krokiem zawiadomię prezesa OIL w W-wie, bo wciąż wierzę, że drgnie serce chociaż jednego lekarza, bo stanęli i tkwią w tym po stronie powalającego krzyż Zbawiciela.

    Intencję poznałem już dzisiaj, ale moja modlitwa popłynie następnego ranka w drodze na Mszę św. poranną, a później będzie trwała po przyjęciu Eucharystii i pozostaniu w kościele oraz w czasie powrotu do domu.

     Nie będę się mógł ukoić przez cały dzień, bo na świecie jest ogrom tego cierpienia. Całość skończę po dobie na Mszy św. wieczornej, a podczas litanii do św. Rocha będę wołał za wziętych za szpiegów i za dusze takich.

                                                                                                                             APEL