Jadę na Mszę św. a przede mną 3x podrywa się biały gołąbek. Po Komunii św. pokój zalał duszę. Tego nie przekażesz, bo musisz sam to przeżyć. To nie jest pokój ziemski. Pragnąłem zostać w pustym kościele, ale rozproszyły mnie - intensywnie rozmawiające - niewiasty.
Teraz dom, cisza, bo żona wyjechała. W takim właśnie momencie zauważam brak niewiasty, która zawsze jest...i cały czas się krząta. Nie lubię, gdy jej nie ma. Król Salomon zatrzymał się kiedyś w małej wiosce, a do jego ucha - z jakiejś chatki - dobiegały słowa śpiewającej kobiety, że w swoim domu jest szczęśliwsza niż on w pałacu. Nie znałem intencji, ale czułem, że dotyczy: żony? miłości?
W poszukiwaniu czytań trafiłem na Księgę Przysłów i „Poemat o dzielnej niewieście” 31
„[...] Jej wartość przewyższa perły. Serce małżonka jej ufa
[...] czyni mu [...] dobrze przez wszystkie dni jego życia.
[...] pracuje starannie rękami. [...] chwalić należy niewiastę,co boi się Pana [...]".
Dzisiaj jest wspomnienie Joanny Franciszki de Chantal (ur. 23.01.1572 r.), która w wieku 20 lat wyszła za mąż, a mając 29 lat została wdową z sześciorgiem dzieci (mąż zginął na polowaniu). Założyła wspólnotę sióstr wizytek (86 klasztorów), które posługiwały ubogim.
W myśli matka Teresa, a z TV płynie obraz starszej, smutnej pielęgniarki, która opiekuje się córką w śpiączce mózgowej.
Zapisuję „dobę duchową”, a żona z podobną do niej dzielną niewiastą przez 5 godzin porządkowała kwietniki przy figurach Matki Bożej koło kościoła oraz przy bloku.
Jak Bóg układa mi to wszystko!
APEL