Siedziałem do 2.00 w nocy i w wielkiej ciężkości pojechałem samochodem na Mszę św. o 6.30, a na ulicy przed kościołem krzyczał udający głupiego i skręcił w boczną uliczkę. Nie wiem, kto mu pozwala na takie wyczyny i to w takim dniu, a do tego w miejscu poświęconym.

    Na jego wielokrotne przeszkadzanie w wielkich uroczystościach kościelnych nikt dotychczas nie zareagował, a nasz proboszcz jest kapłanem policji, mamy kościelnego, a nawet Ukraińca, który jest goszczony na parafii w ramach jakieś decyzji, ale nigdy nie uczestniczył w Mszy św.!

    Dziwne, bo nagle wszedł prawie za mną - przebrany za pajaca i kosturem w ręku - do Domu Boga Żywego, a na moje zagrodzenie drogi udał „wiernego” i przeżegnał się wodą święconą, Do kościoła może wejść każdy i "modlić się" jak pokazał ostatnio szef KOD-u, który przybył ze swoimi ludźmi na pogrzebie „Inki” w Gdańsku.

   Wyszedłem, bo to podła prowokacja, a spotkanie z Panem Jezusem wymaga pokoju w sercu. Pojechałem pod "mój" krzyż podlać sosenki w donicach, kupiłem gazety, a po powrocie do kościoła trafiłem na krzyki „wiernego” oraz kościelnego, który straszył go wezwaniem policji. Odpowiedział mu, że policja nie chodzi do kościoła!

    Na Mszy św. z kilkoma osobami odczytałem intencję tego dnia. a to dało mi możliwość późniejszego odmówienia - w wielkim współcierpieniu z Panem Jezusem - całej mojej modlitwy.

   Podczas drogi krzyżowej znalazłem się przy Zbawicielu idącym z krzyżem na Golgotę. W pewnym momencie musiałem usiąść na ławce, skuliłem się w sobie, zamknąłem oczy i „umierałem”. Tego nie można przekazać naszym językiem.

   Przy „św. Agonii” powtarzałem wielokrotnie cierpienia związane z rozciąganiem i przybijaniem Pana Jezusa do krzyża oraz podniesienie, a także sam moment śmierci („w Twoje Ręce przekazuje dusze i ducha Mego”).

    Wielki ból wywołało też zanurzenie dusz poległych w obronie ojczyzny w 5-u św. Ranach Jezusa oraz przekazanie tego cierpienia - przez Niepokalane Serce Matki Zbawiciela - Bogu Ojcu z prośbą o miłosierdzie dla tych ofiar...

                                                                                                                               APEL