Od wczoraj jestem bardzo słaby i z trudem dotarłem na wieczorną Mszę św. w intencji żony, ponieważ zapomniałem o jej imieninach, a będzie to dar zapisany w Królestwie Niebieskim. Nawet pocieszała mnie s. Faustynka, która zna takie złe poczucie, bo chorowała na gruźlicę i często była bardzo słaba!

 Zapytasz jak mnie pocieszała? Kilka razy „patrzył” jej mały krzyżyk, który ma na piersi, a to oznacza w „naszym języku”, że moje cierpienie jest przejściowe, a nie znałem tej intencji, którą dopiero odczytam!

   Dzisiaj wyszedłem na Mszę św. poranną, ale musiałem się wrócić ze względu na zawroty głowy, bo nie wypiłem kawy, a niewiele dały krople kardiamidu. Człowiek stary robi się jak dziecko. Mszę św. przetrwałem, ale niewiele docierało, bo nie miałem miejsca z oparciem. Po powrocie do domu padłem w 3-godzinny sen, a wszystko wyjaśniła późniejsza nawałnica o 21.00.

   Zapytasz jak została podana ta intencja? Słabość nie ustępowała, a chciałem wyjść i modlić się. Z natchnienia zajrzałem do dzisiejszych czytań, a tam już na początku było zdanie z Księgi Mądrości o naszym ograniczeniu (Mdr 9,13-18b):

    „Któż z ludzi rozezna zamysł Boży albo któż pojmie wolę Pana? Nieśmiałe są myśli śmiertelników i przewidywania nasze zawodne, bo  ś m i e r t e l n e  ciało przygniata duszę i ziemski przybytek obciąża lotny umysł”.

   Wyszedłem i zacząłem wołać do Boga w mojej modlitwie, a co chwilkę napływały obrazy potwierdzające prawidłowy odczyt intencji:

- papież Jan Paweł II w końcu swojego życia, a przed chwilką miałem zakładkę propagującą różaniec z jego zdjęciem

- przypomniało się program telewizyjny o młodym mężczyźnie, który zmarł z powodu otyłości (370 kg)

- dzisiaj w telewizji pokazano niepełnosprawnych...jeden z nich z trudem wymawiał piękną opinię na ten temat

- przepłynęły osoby z mojego otoczenia, które są w wielkim kłopocie: porażenie po udarze, brak nogi po wypadku, porażenie po skoku do wody, utrata wzroku oraz niesprawność psycho-fizyczna związana ze starością oraz ofiary nałogów.

    Wrócił apel proboszcza, który był nierozsądny wg dzisiejszej Ew Łk 14, 25-33 ponieważ rozpędził się z remontem parafii (zadłużenie), a nie przewidział swojej niesprawności i utraty dochodów, ponieważ bogacze uciekli do sąsiedniej kaplicy.

    Ci, którzy pozostali dodatkowo karani są „tacą gospodarczą”. Wszystko poznajemy po owocach, bo najpierw były przebudowy i rozbudowy budynków parafialnych i infrastruktury, a na renowację Ołtarza Świętego z Tabernakulum nigdy nie będzie pieniędzy. Tak jest, gdy czyni się dobro zapominając, że musi być ono być zgodne z wolą Boga Ojca, bo wówczas nie mamy błogosławieństwa Bożego!

    Jednak św. Paweł miał na myśli - tak sądzę - przygniatanie przez ciało w sensie naszej wielkości i mądrości, którą wykorzystuje Przeciwnik Boga, a możesz to zobaczyć na stronie Racjonalista.pl na której głównym tematem jest nasza wiara.

    Ludzie bez Ducha Bożego dyskutują o Prawdzie. Od nich jest już tylko jeden krok do bezbożników i wrogów Boga Objawionego oraz festiwalu różnych wyznań mających ochronę Bestii. Nawet katolicy nabierają się brednie duchowe lub różne „cuda”, a nie ujrzy taki misterium jakim jest Msza św. z Cudem Ostatnim, którym jest Eucharystia!

    Całą modlitwę odmówię w drodze - na dodatkową Mszę św. w tej intencji - jutro wieczorem, bo ujrzałem jak wielkie jest to cierpienie. Wystarczy przenieś się w wyobraźni do szpitali i przychodni.                       

     Kończę, a w telewizji pokazują chłopczyka z zanikiem mięśni, którego nie chcą w szkole, bo wózkiem brudzi podłogę...

                                                                                                                                APEL