Matka Boża Smoleńska

    Wstałem ok. 5.00 i po pocałowaniu wizerunku Boga Ojca poprosiłem, aby Deus Abba był ze mną w tym tygodniu. Na ziemię upadł wycinek ze zdaniem, że „Jezus Chrystus jest obrazem Boga niewidzialnego” oraz - jakby w podziękowaniu w ręku znalazło się też czerwone serduszko. Wielka szkoda, że nasz Stwórca został zapomniany.

    Wczoraj edytowałem intencję  za pomiatanych za wiarę (z 03.09.2016), gdzie napisałem prawdę, ale miałem rozterkę, ponieważ wiem, że cierpienie niezasłużone jest wielką łaską, a dzisiaj potwierdzi to s. Faustynka, która będzie dziękowała za różne przeciwności w jej codziennych czynnościach.

    Piszę to pełen zadziwienia, bo w nocy były burze, który spowodowały różne szkody, a zaniepokoiłem się brakiem wejścia na serwer z moją stroną internetową (sądziłęm, że komputer został uszkodzony). To spowodowało rozproszenia podczas porannej Mszy świętej.

    Ponadto Eucharystia lekko pękła na pół, odwróciła się i wyprostowała, a później dwie połówki złożyły się. Wiem, że spotka mnie jakieś przejściowe cierpienie. Nadal nie mogłem wejść na moją stronę, a Pan dał mi do opracowania zapisy z 02 i 03 czerwca 1990 roku.

    To nie było przypadkowe, bo miałem pokazany czas moich upadków. Można powiedzieć, że Bóg ożywił wówczas - tak jak dzisiaj Pan Jezus uschłą rękę - moje martwe kości.

   Tam było wyjaśnienie małej Tereski dlaczego Pan Bóg zezwala na nasze upadki...one służą naszemu upokorzeniu, pokazują naszą nicość, a przez to chronią przed pychą duchową. Doszedłem do wniosku, że mam przyjmować cierpienia na zasadzie odwrotności...

  • ktoś krzyczy na mnie...nie jestem godny, aby nie krzyczał!

  • ktoś mnie nie lubi...nie jestem godny, aby mnie lubił!

  • nie lubię czegoś robić...będę to robił!

  • czegoś nie potrafię...muszę się nauczyć!

    Dalej były zalecenia, aby zapominać o sobie i stale wyrzekać się przyjemności oraz wyjaśnienie, że w „domu Ojca jest mieszkań wiele”, bo różne są ścieżki prowadzące do Nieba i są tam nie tylko święci.

    Podczas awarii na serwerze skończyłem modlitwę za pomiatanych za wiarę i za dusze takich...chwilami serce zalewały błyski tęsknoty za Bogiem Ojcem, ale tego nie da się przekazać. To była tylko mała próbka przeciwności i do tego zapowiedzianych w Eucharystii. Podziękowałem za wszystko i ucałowałem jeszcze raz wizerunek Boga Ojca.

    W drodze na Mszę św. wieczorną oraz w kościele, a także podczas powrotu wołałem za przygniatanych przez śmiertelne ciało. Szkoda, że tak dużo ludzi trwa w obojętności duchowej, czas ludziom płynie i żyją jakby Boga nie było.

    Następnego ranka...spaliła się żarówka światła krótkiego w samochodzie, którą wymieniłem przed miesiącem, ale przy okazji naprawiłem światło długie w którym oderwał się wtyk żarówki. Poprosiłem o pomoc św. Józefa i udało się przykleić w ciągu 5 minut. Zobacz drogi Boga. Przecież nie wolno jeździć z uszkodzonym reflektorem!

     Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (7 września 2016) w drodze na Mszę św. wieczorną odmawiałem modlitwę w tej intencji. Okazało się, że na pobliskiej trasie szybkiego ruchu był potworny wypadek (16 osób rannych) z interwencją helikoptera. 

    Za wszystkich poszkodowanych ofiarowałem dodatkowo tą Mszę św. i w bólu wołałem także za kierowców, którzy tkwili w wielkich korkach oraz objazdach... 

                                                                                                                                        APEL