Wczoraj poprosiłem Boga Ojca, aby był ze mną w tym tygodniu, a to dla każdego oznacza prowadzenie, ochronę, ale przeciętny człowiek wierzący nie kojarzy tego z nadejściem nawałnicy prób, które są wielkim doświadczeniem u dążących do świętości. To jest pokazane także wśród ludzi...przy przyjmowaniu do pracy.

    Podczas okupacji i to trwa z rozpędu wszyscy chętni do pełnienia jakiegoś stanowiska musieli być w Partii, a ci ważniejsi mieć poparcie GTW (grypy trzymającej władzę). Taki człowiek w próbie musiał nawet zrobić jakieś świństwo wskazanemu „wrogowi ludu”, a to sprawiało, że stawał się „pewnym”, bo zawsze mógł trafić do więzienia.

    Po sprzedaniu swojej wolnej woli taki człowiek miał wszystko, a w rezultacie nic, bo jego zasługi to dla Boga judaszostwo...szczególnie obrzydliwe, gdy dotyczy namaszczonych sług Pana.

    Dla Boga Ojca szczególną wartość ma pozbycie się zmysłowości, która spowodowała upadek Pierwszych Rodziców i została odkupiona w św. Rodzinie i przez Pana Jezusa.

    Nie mogłem spać w nocy i obudziłem się o 3.33 - bardzo lubię takie znaki, a później zostałem zerwany na ostatnie nabożeństwo poranne, ale moje serce zalała wielka niechęć - jakiej już dawno nie miałem - do kościoła i Boga Samego. Zważ teraz na braci, którzy próbują wrócić do wiary...po latach bezbożności.

    Po chwilce uprzytomniłem sobie, że w prowadzenie przez Boga opracowywałem właśnie zapisy z czerwca 1990 roku, gdzie w takich momentach miałem robić na przekór ciału i Szatanowi.

    Dobrze, że pojechałem samochodem, bo na Mszy św. było tylko kilka osób, a była zamówiona przez zakład pracy. „Boże mój! Nie opuszczę Cię w tym osamotnieniu"...

     Natomiast św. Paweł upominał tych, co się wzajemnie oskarżają i to przed niewierzącymi (1 Kor 6,1-11). W sercu pojawiła się moja sprawa z Izbą Lekarską i pragnienie mediacji. Na ten moment "mój Profesor" pyta dlaczego nie znosimy raczej niesprawiedliwości i szkody? Potem wymienił tych wszystkich, którzy nie trafią do Królestwa Niebieskiego.

    Padną też słowa aklamacji (J 15, 16): "Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili". Dzisiaj Pan Jezus przywołał swoich uczniów i wybrał z nich dwunastu, których nazwał apostołami.

    Eucharystia ułożyła się w łódź (na ułamek sekundy). Sam zobacz, co straciłbym leżąc w łóżku. „Boże mój! Przepraszam!” Zły chciał mnie jeszcze skręcić do punktu Lotto, ale już wiem, że po Mszy św. zjednany z Panem Jezusem nie mogę tam wchodzić...

    Przybyłem na nabożeństwo wieczorne, ale bez zamiaru przyjęcia Eucharystii, bo straciłem czystość (w moim poczuciu), a nagle napłynęło pragnienie przekazania tej Mszy św. na ręce Matki Bożej.

    Podczas spowiedzi kapłan skomentował - od Pana Jezusa - moje zachowanie, że: „kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny”. Popłakałem się podczas Komunii św. bo siostra właśnie śpiewała: „Ja wiem w kogo ja wierzę”.

   Zacząłem odmawiać moją modlitwę w intencji tego dnia, a podczas litanii do św. Józefa niektóre zawołania powtarzałem 10 razy: „Józefie najczystszy, Józefie najwierniejszy...módl się nad nami", a tutaj "nade mną”.

     Następnego dnia w wielkim bólu skończyłem drogę krzyżową oraz „św. Agonię” Zbawiciela z koronką do pięciu św. Ran Pana Jezusa...

                                                                                                                           APEL