Dzień modlitw za kapłanów    

     Jako lekarz widzę, że nasze ciało jest cudem stworzenia. Przykładowo; głód. Pierwszym sygnałem jest zapach, który rozróżniamy powonieniem. Napływa pragnienie jedzenia. Piszę o tym, bo to dzień modlitw za kapłanów (1-wszy czwartek m-ca) i będzie o Chlebie Żywym.

    Początek mszy, a kapłani nie mogą otworzyć Tabernakulum. Pan mówi; Kościół bez tego Sakramentu to tylko mury i jeszcze raz mury! Tam nie ma pojednania z Bogiem tylko schematyczne, zewnętrzne przekazywanie sobie znaku pokoju. Prawdziwa jedność rodzi się w sercu, a sprawia to zjednanie z Panem  Jezusem w Eucharystii...

    Wieczorem obejrzę film („Plemienny maraton”), gdzie tubylcy składają ofiarę swojemu bogu; na ognisku spalają owcę. W czytaniach Abraham składa ofiarę ze swego syna, ale jest powstrzymany. Później Bóg Sam odda Syna, a to sprawi Stałą Ofiarę. Właśnie pada zawołanie; „W Chrystusie Bóg pojednał świat ze sobą, nam zaś przekazał słowo jednania”. W jednym z kościołów Jezus na Krzyżu oraz Tabernakulum są oświetlone rozdzielonym snopem światła.

   Wróćmy do cudu stworzenia naszego ciała. Język służy odbieraniu smaku. Brodawki mają kubki smakowe (u dzieci do 10 tys., które z wiekiem zanikają), a w nich są receptory, które przesyłają sygnały do mózgu.

    Przyniesiono specjalne tabernakulum, które używane jest tylko w Wielkie Czwartki. Pan ponownie mówi; dzisiaj jest modlitwa za szafarzy Św. Hostii. To szczególny dzień. To pamiątka Wielkiego Czwartku.

    Każdy zna głód ciała. Po impulsach do mózgu (centrali) sprzężenie zwrotne sprawia, że zaczyna się wydzielanie śliny i soków w przewodzie pokarmowym.

   Tylko jednostki mają łaskę pragnienia Chleba Prawdziwego, który działa w naszej duszy; daje słodycz w ustach, pokój i ukojenie w sercu, poczucie bezpieczeństwa, zmianę hierarchii; Bóg, a reszta dodana. Ekstazy nijak nie wyrazisz.

    Próbują to opisać lub namalować ludzie bez łaski wiary. Oto; „Koronacja Dziewicy” Guido Reni. Aniołki wokół Maryi, która wznosi oczy ku niebu, a dla niewierzących to naiwność. Wielu niegodnie przyjmuje Święty Chleb, ale On wówczas nie trafia do ich duszy (opłatek). Niegodni mają wielki grzech.

     Przepływa duchowość zdarzeń, która doprowadziła do odczytu intencji;

1. „Różaniec” art. u ustanowieniu Eucharystii

2.  z pliku pism wyciąga się „Rycerz Niepokalanej”, gdzie kapłan unosi wielką Św. Hostię, a wewnątrz art.” Najświętszy Sakrament”.

3. wysuwa się obrazek; kielich i patena z opłatkiem oraz kapłan konsekrujący Ciało Zbawiciela

4. „Echo Maryi Królowej Pokoju”, gdzie na ołtarzu stoi przepiękna Monstrancja

5. w ręku stara książka o ojcu Pio oraz album „Ojciec Pio i jego dzieło”, gdzie święty za stołem Pańskim. To jeden z wielkich czcicieli Ciała Zbawiciela. W nocy przygotowywał się do odprawiania nabożeństwa; „(...) Msza święta była jego ukrzyżowaniem (…) Hostia uniesiona przez te poranione dłonie ukazywała (…) zjednoczenie kapłana ofiarowującego Chleb Pański z Kapłanem Wieków (…).

    Zdziwiony słucham nagrania dzisiejszego czytania „Dzienniczka” s. Faustyny: „Hostio Święta w której; (…) zawarty jest testament miłosierdzia Bożego (…) Ciało i Krew Pana Jezusa (…) Życie Wiekuiste (…) Źródło Wody Żywej (…) ogień najczystszej miłości jako dowód nieskończonego miłosierdzia dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników (…)”.

    Wróciłem z kościoła, po Komunii Świętej, a z TV płyną obrazy zajadających się golonką, lodami, a także surówkę z kapusty kwaszonej. To moje ulubione pokarmy, a - dzisiaj wyrzeczenie dla Matki - post duchowy.

    W naszym kościele mamy post „pamiątkowy”; piątek to dzień bezmięsny. Po co takie zalecenie? Jesteś gruby i zdrowy - nic nie jedz! Lubisz słodycze - odstaw! Mówię ci, jako lekarz po wielu latach doświadczenia; wszystkie diety są błędne. Jedz to na co masz smak w ilości „ile trzeba” + posty duchowe.

    Pokarm widzialny daje życie do śmierci, a Ciało Zbawiciela życie po śmierci. Ps 116 „W krainie życia będę widział Boga”. Bez Ciała Zbawiciela nie wejdziesz do Domu Pana, nie zaznasz wieczności. Kapłani szafarze czekają na ciebie, a Św. Chleb rozdają za darmo…hojnie.

    Z potrzeby duszy znalazłem się na mszy wieczornej. Do kościoła wleciały dwa ptaszki i przez cały czas ćwierkały! Płynie pieśń; ”jak ten Chleb, co złączył złote ziarna”, a moja ławka jest zasypana błyskającymi, złotymi cekinami (po ślubie). Płynie Litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa, a ja wołam za kapłanów.

    Jak dotknąć Ciebie, aby mały promyk z mojego serca wpadł do twojego. To promyk z Najświętszego Serca Pana Jezusa, a bliżej z Monstrancji…przeze mnie do ciebie. Nigdy nie zlekceważ tego, co piszę. Wszystko ujrzysz po śmierci. Nie zazdrość tej łaski, bo to cierpienie.

    Czy myślisz, że mnie jest lekko, gdy wciąż trwa walka ciała pełnego pokus z duszą, która pragnie świętości. To huśtawka; uniesienia do Boga z pójściem za przypadłościami ciała. Łzy płyną po twarzy, a nie ujrzałbyś tego po mnie. Dlaczego Pan dał mi Swój Krzyż. Czym sobie zasłużyłem? Złapano mnie z rogu ulicy…”Szymona”.

    Tak jak ja opierał się, ale za życia nic nie wiedział o tym, że jego pomoc przyniesie owoc po 1976 latach. Ten Owoc to Święta Hostia, którą podają kapłani-szafarze. Jakże chciałbym go spotkać. Zapytać jak to było?...”/../Uchronił bowiem moją duszę od śmierci /../ Będę chodził w obecności Pana w krainie żyjących /../”.

    Nie zauważy tego normalny, nie skojarzy tych zdarzeń, nie zobaczy prowadzenia. Kończę ze śpiewem „Oto jest Baranek Boży, który gładzi grzechy świata, kto Go godnie w sercu złoży tego wieczne szczęście czeka”. To szczęście jest właśnie w mojej duszy, a jej nasycenie odsuwa głód ciała (po wczorajszym poście).

   Kończę, a kapłan w TV trzyma Św. Hostię i mówi; „Oto Ciało Moje, które będzie za was wydane”. Sam z siebie nie napisałbym tego.                                                                                          APEL

 

     Pan dał jeszcze mój list do tyg. „Niedziela” (51-52) z 21-28.12.2008 dotyczący art.; „Słowo Boże jest jak chleb - potrzebne codziennie”. Intencja dnia brzmiała; za pomijających sedno sprawy (18.12.2008). Chodziło o to, że autorzy skoncentrowali się na Słowie Pana, a ja skierowałem ich uwagę na Ciało Zbawiciela.

                                                             Drodzy Bracia w Chrystusie!

    << Wokół padają baranki, przez mass media szerzy się podstępna zaraza, nadchodzi czas potęgi Wielkiego Kłamcy…wroga Boga Prawdziwego i nas samych. W tym czasie zalecacie czytanie oraz rozważanie Pisma Świętego.

    Niestety, samo Słowo nie wystarczy (patrz; Ewangelicy, Św. Jehowy i cała reszta „wierzących”, którzy nie przystępują do Stołu Pańskiego /../ Nie wspomnieliście o świętym i wiecznym darze Boga…Świętym Chlebie bez którego „nie będziemy mieli życia /../”.

    Na pewno nie podejmiesz prawidłowej decyzji życiowej bez tego Św. Sakramentu („bądź Wola Twoja”)! Na pewno nigdzie na ziemi nie zaznasz Pokoju i Słodyczy. Nie znikną zmartwienia, obawa o jutro oraz wszelkie możliwe strachy! Piszę i płaczę.

    Szatan (o którym nie mówi się w naszym Kościele Katolickim) wie gdzie i kiedy atakować…czyni to z wielką perfidią na mszach! Przed każdą Komunią z Panem Jezusem nie można oderwać się od świata oraz ciała; złe myśli, rozproszenia, bardzo „ważne” sprawy, a u katolików letnich złość nawet na Święty Obrzęd.

    Wszystko to odchodzi po zjednaniu ze Zbawicielem. Po przyjęciu Świętego Chleba  c o d z i e n n e g o napływa moc Pana, a pokój i słodycz zalewają d u s z ę…tracimy ciało, ustępuje lęk przed śmiercią, pojawia się pragnienie powrotu do Nieba! „/../ Błogosławiony niech będzie Pan, Bóg Izraela ( dzisiaj Polska !), który Sam czyni c u d a /../”…woła na mszy psalmista.

    W „Listach” św. Hieronima szukam jakiegoś zdania, a nagłe Światło Pana wyjaśnia; „przecież te księgi dotyczą Słowa”! „Weź o. Pio”!…tak. Ten niewolnik konfesjonału - którego wizerunek towarzyszy mi dzień i noc - teraz mówi do mnie; „Łatwiej jest istnieć ziemi bez słońca niż bez Świętej Ofiary. Przyjmuj Komunię i nie martw się /../ jak nie jesteśmy pewni, że zgrzeszyliśmy ciężko, nie musimy powstrzymywać się od Komunii. W Najświętszym Sakramencie Eucharystii /../ znajdujemy prawdziwe życie i szczęście /../ Samego sprawcę tych łask”.

Znowu Pan przekazuje mi - przez V. Ryden - Swoje Słowo;

    „(…) Pozwól Mi wejść do twego serca i przyozdobić cię Moją Chwałą! Szukaj Mnie, a znajdziesz Mnie. Nawet jeśli powiesz; kimże jestem, aby wejść do Twojego Serca ? jesteś Moim dzieckiem, Moim Potomstwem, jesteś Mój (…) dlatego pragnę byś był w Moim Sercu (…)”. To objawienie publiczne nie jest uznane przez Kościół.