MB Bolesnej

Rocznica śmierci matki ziemskiej

   Po wyjściu na Mszę św. moje serce zalała - dzięki łasce Matki Bożej - wszechogarniająca miłość do ludzi. To musisz sam przeżyć, bo ja z tego powodu witałem wszystkich jak najbliższych i cieszyłem się ze spotykania sąsiadów, a także moich „wrogów” oraz ciężko pracujących. Tego nie można przekazać, bo to Miłość Stwórcy do Swoich dzieci.

    Teraz, gdy to piszę chce mi się płakać, bo tak mało jest żyjących wiarą...ludzi bardzo dobrych i pracowitych. Wielu z nich ostrzegam, mówię o życiu prawdziwym i czekających ich kłopotach, bo będą musieli przejść przygotowanie duchowe w Czyśćcu. Przecież jest to pokazane, bo nawet kucharka bez szkoły musi odbyć odpowiednie szkolenia (kursy).

   Z dziękczynieniem wołałem też do Boga Ojca, bo moje jestestwo przenikał cud stworzenia wszystkiego, a to wywołało dodatkową miłość także do samego świata materialnego i ożywionego...ptaszków i spotkanego kota.

    Nie wiedziałem jeszcze, że to będzie dla mnie bardzo ciężki dzień życia, a intencja zostanie podana na tablicy przed kościołem, gdzie była informacja o przeżywających trudności z oferowaną pomocą.

    Okaże się, że ten tydzień był bardzo ciężki:

1. osobiste malowanie kuchni i tapetowanie z instalacją nowej kuchenki gazowej (trzeba przerabiać przyłącze)

2. czekałem na otrzymanie zawiadomienia z sądu z Wydziału Ksiąg Wieczystych o otrzymaniu części spadku, a przysłano zażądanie aktu poświadczenia dziedziczenia przez dzieci zmarłego brata, a jego córka nie chciała dać mi oryginału. Ponadto sądziłem, że otrzymam odpowiedź z Izby Lekarskiej, ponieważ mam zamiar szukać pomocy w zespole prawników przy kancelarii prezydenta.

3. złapała mnie choroba

4. a tym tygodniu wypadły aż trzy ważne dla mnie święta kościelne (Najśw. Imienia Mary, Podwyższenia Krzyża i MB Bolesnej) z rocznicą śmierci matki ziemskiej.

5. Dodatkowo dojdzie do uszkodzenia pralki i komputera...

    Jakże piękne były słowa kapłana o Matce Bożej, która stała pod krzyżem Syna. Tam umierający w okrutny sposób Zbawiciel przekazał mnie Swojej Matce. Nie pojmiesz tego rozumowo, ale dopiero podczas różnych kłopotów życiowych, które ujrzysz na tle nękania Pana Jezusa podczas jawnej działalności oraz poczynań ówczesnej bezpieki, szczególnie groźnej, bo szafującej działaniem w Imię Boga.

    To dzisiaj widzimy w Islamie. Nawet trafiłem na artykuł kapłana porównujący naszą prawdziwą wiarę z ich postępowaniem...w tym ataki samobójców „w Imię Boga” z niewinnymi ofiarami (szczytem było uderzenie samolotami w wieżowce).

    „Matko Najświętsza do Serca mieczem boleści wskroś przeszytego wołajmy wszyscy z jękiem ze łzami Ucieczko Grzesznych módl się nad nami (…) przez Twego Syna konanie (...)...”.

    Piszę to po przeżyciu wczorajszego dni ze łzami w oczach, a w sercu mam wszystkich pokrzywdzonych, przeżywających różne kłopoty. Nawet trafiłem do kolegi z przychodni, którego małżeństwo rozpadło się, a nic im nie brakowało...oprócz wiary i wdzięczności Bogu za wszystko, co otrzymali w tym życiu.

     Po Eucharystii, która odwracała się w ustach podziękowałem Matce Bożej stojącej pod krzyżem Swego Syna. Ta stacja drogi krzyżowej jest dla mnie zawsze znakiem...”Oto syn Twój”. Podziękowałem za to pocieszenie Pana Jezusa, a wieczorem wróciłem na Mszę św. w intencji duszy zmarłej matki ziemskiej...

    Doba duchowa nie ma 24 godzin i dzisiaj, gdy edytowałem tą stronę (22.09.2016) nagle zgasło światło, a później nie wchodziły litery z naszego języka: ó, ź, ż, ł! Uśmiecham się, bo sam zobacz jakie możliwości komunikacji z nami ma Bóg Ojciec, a ja wiem, że jest to dodatkowe potwierdzenie odczytanej intencji modlitewnej tego dnia...

                                                                                                                               APEL