Wspomnienie s. Faustyny

    Na Mszy św. porannej trafiłem do nawy po stronie lewej skąd widziałem obraz s. Faustynki...mojej obecnej patronki w pisaniu dziennika duchowego. Zdziwiłem się, że dzisiaj jest Jej wspomnienie... 

    Ona dobrze zna trudności w zapisywaniu przeżyć, a także związane z tym kłopoty. Musiała ukrywać się podczas pisania, a nawet zalecała, aby swoich przeżyć nigdy nie ujawniać.

    Obecny czas jest inny, bo milowymi krokami zbliża się zagłada ludzkości, ale jesteśmy usypiani, a ci z którymi rozmawiam patrzą zdziwieni, bo nikt nie strzela. Zapomniano, że czekamy teraz na spełnienie Objawienia w Fatimie (końca czasów)...dotyczące III Wojny Światowej w której ma zginąć 5.5 miliona żołnierzy (destrukcyjna bomba).

   Ludzkości nic nie budzi, a wielu przywódców jest opętanych władzą nad światem. W tym czasie „nauczyciel” Adam Michnik wskazuje na podobieństwo w działaniu Jarosława Kaczyńskiego do Hitlera, ale nie raził go Wojtek Jaruzelski i Bronek Komorowski.

    Z tego powodu trzeba krzyczeć z wysokiej góry, ale to nie dociera do atakujących naszą wiarę...została tylko „garstka Pana”, a właściwie „resztka” do której należę i jesteśmy rozproszeni. Nie mamy mocy zorganizowania się, a sama hierarchia Krk w mojej ojczyźnie była przeciwna powołaniu Pana Jezusa na Króla Polski.

    To świadczy o tym, że stanowiska tej wierchuszki przydzielane są dalej przez dawną bezpiekę. Stąd dziwni proboszczowie, którzy otrzymują dobre parafie, a wiernych Bogu prowokuje się.

    Tak było ostatnio, bo ujawniono cenę ślubu. Taka para „katolików”, którzy nie uczestniczą w życiu naszej wiary jest zdziwiona (ja myślę, że to są normalni prowokatorzy), że „ślub kościelny” kosztuje. Ci, którzy nie uczestniczą w życiu naszej wiary nie powinni mieć równych praw, bo to toleruje pozory wiary w Boga. 

    Nas zwykła taca kosztuje 100 zł miesięcznie, a dołóż do tego zamawiane Msze św. w różnych intencjach, wsparcie zakonów, zakup „Agendy liturgicznej”...to będzie przeciętnie 200 zł (rocznie 2 tysiące, a przez 10 lat uzbiera się 20 tys.)

    Dzisiaj Pan Jezus nauczył nas modlitwy „Ojcze nasz”. Eucharystia przyniosła trochę pokoju. Około g. 16.00 serce zalało nagłe pragnienie bycia na ponownej Mszy św. o 18.00! W okolicy przedsercowej pojawił się ucisk, ale miał charakter duchowy...ja natychmiast wiedziałem, że jest to zaproszenie Boga Ojca na spotkanie.

    Natomiast nie wiedziałem, że trafię do ponownej spowiedzi, bo byłem przed kilkoma dniami. Przed garażem leżała zgubiona ryba...jakby znak mojego dzisiejszego zapomnienia się. W starych zapiskach trafię na moje rozważania o pokusach, które dotyczą myśli, słów i uczynków.

   Przeciętny człowiek nie ma świadomości grzeszenia w myślach. Nie odpowiada za to w takim wymiarze jak dążący do świętości. Podobnie jest w grzeszeniu słowem. Dla zwykłego człowieka liczy się czyn. Pokusy mają różne nasilenie; od słabych do powodujących upadek, a dążenie do świętości nasila ich moc! To próby w treningu na które pozwala Pan Bóg.

   Właśnie pokazują taki morderczy wysiłek dzieci w Korei Północnej oraz mistrzów różnych walk wschodnich. Przecież Jezusowi...za pokłon szatan obiecał królestwo ziemskie.

    Miałem szczęście, ponieważ poprosiłem wychodzącego kapłana o spowiedź, bo dzisiaj zapomniałem się. Radość z powrotu do czystości. Po Eucharystii popłakałem się, a Ciało Pana Jezusa odwróciło się i złożyło na pół („My”).

    Początkowo myślałem, że intencja dotyczy mojej osoby, ale ja mam tylko to pokazywane w ramach ogółu zapominających się, a z tego powodu ludzie tracą np. stanowiska (Cimoszewicz w czasie klęski powodzi zalecił „ubezpieczanie się”).

    To wszystko wróciło w dniu opracowywania tej intencji (11.10.2010), bo w czasie Godziny Świętej (15.00-16.00) żartowałem nieświadomie w grupie oczekujących na lekarza.

   Po zorientowaniu się w wielkim bólu odmówiłem całą moją modlitwę, a po powrocie do domu pojechałem na zakończenie nabożeństwa różańcowego, bo chodziło o błogosławieństwo Monstrancją i ponowną Eucharystię po której zostałem na Mszy św.

   Kogoś może nudzić taka „reporterka”, ale szukający drogi prowadzącej do uświęcenia może ujrzeć na czym to polega. To jest życie z Bogiem od przebudzenia aż do zaśnięcia, a nawet w nocy...

                                                                                                                                 APEL