Ludy pierwotne wszystkich kultów wierzyły w różnych bogów. Cywilizacja odwróciła się od Boga. Wiary nie można się nauczyć. Nie można dojść do niej żadną wiedzą.

    Często ludzie odwracają się od Boga, bo nie spełnia natychmiast ich próśb. Nie dziwi ich nasz kodeks postępowania cywilnego, gdzie na podanie odpisują po czasie, a często wcale. Bóg w ich potrzebach ma reagować natychmiast, bo „jak nie, to nie będę wierzył”. Tacy jesteśmy.

    Człowiek (dusza) przebywający w Czyśćcu nic nie może zrobić dla siebie i z utęsknieniem czeka na naszą pomoc. Nagle napływają łaski: wielu chwali go po śmierci, ktoś wspomaga go modlitwą, odprawiono Mszę Św. za taką grupę grzeszników, a jakiś brat ziemski przyjął za niego cierpienie zastępcze.

    Przypomniała się śmierć kolegi pediatry, który został wniesiony do naszej świątyni, bo nie prowadził życia religijnego, ale był bardzo oddany dzieciom. Rodzina zdecydowała, aby nie odprawiać za niego 30 Mszy Świętych (tzw. „gregorianki”). Bardzo zdziwiłem się, że proboszcz, nasz duszpasterz wyraził zgodę na zabranie jego duszy tak wielkiej łaski!

   Nie potrafię edytować rycin, ale wyobraź sobie tą sieć połączeń ludzkości z duszami tych biedaków, którzy już wiedzą, że Bóg Jest...

                                                                                                                                         APeeL