Świętych Apostołów

Szymona i Judy Tadeusza

    W tych dniach Pan dał do ręki dwumiesięcznik „Michael”, gdzie na 3 stronach jest świadectwo boliwijskiej stygmatyczki Cataliny Rivas. Ja wiem o tym, że Msza Święta z Eucharystią (Cudem Ostatnim) jest największą łaską Boga dla nas, na tym zesłaniu. Nie wiedziałem, że tak ważne jest każde słowo tego spotkania podczas Ofiary Pana Jezusa.

    Moje serce chwycił ból, a w oczach zakręciły się łzy, bo często proszę kapłanów, aby nie gadali głupio i nie żartowali po Eucharystii. Natomiast w pobliskiej kaplicy Miłosierdzia Bożego kapłan-dyrektor zawsze dziękuje nędznikom, że raczyli tutaj przyjechać pięknymi samochodami i posiedzieć w słoneczku.

    Tam Matka Boża wskazuje, że nasze uczestnictwo w Mszy św. to wielki przywilej i zaleciła: „Z głębi swego serca proś o przebaczenie Pana za wszystkie grzechy, gdyż Go obraziłeś”.

    Dzisiaj Pan Jezus powołał dwunastu apostołów (Łk 6, 12-19), a można zawołać za psalmistą, że „Po całej ziemi ich głos się rozchodzi” Ps 19[18]. Popłakałem się podczas odmawiania z kapłanami, siostrą i wiernymi hymnu: „Chwała na wysokości Bogu...”.

    Eucharystia ułożyła się poprzecznie w ustach i nie rozpuszczała się. To „prośba Boga o milczenie”, bo gadanie to moja wada. Nawet czyniłem to dzisiaj, a przecież wczoraj byłem u spowiedzi...

    Jakby na znak - w drodze do kościoła - natknąłem się na sejmik ptaszków, które codziennie rano zbierają się w tym samym miejscu i bardzo krzyczą. Dziwne, bo wzrok zatrzymał plik zapisów z 1988 roku, a z niego wyciągnąłem przemyślenia z początku nawrócenia o milczeniu (09.10.1988)...

  1. wrzawa w mózgu (niekontrolowany natłok myśli, pragnień i różnych impulsów), który sprawia gadulstwo, słowotok i pustosłowie...efektem jest szum wokół własnej osoby!

  2. Wrzawa w mózgu, ale kontroluję gadulstwo (milczenie fizyczne)...próbuję słuchać!

  3. Wypieranie złych myśli ze staraniem o milczenie wewnętrzne...unikam złych czynów!

  4. Dobre myśli z „milczącym” krzykiem z dobrymi czynami...

   Dzisiaj, gdy to to przepisuję widzę, że jest to stawianie na siebie. Właśnie w tych dniach milczę, ale jest to wynik mojego pragnienia bycia z Bogiem i Panem Jezusem. To nie ma nic wspólnego z „pracą nad sobą” w sensie psychologicznym lub zmuszaniem się do milczenia z wywoływaniem uniesienia duchowego.

    To jest przemiana mojej duszy, która jest cząstką Boga. Po Eucharystii ta kropelka wpada do oceanu, a pragnienie bycia z Panem Jezusem sprawia, że sam uciekasz w stan ciszy w myślach i mowie, a nawet uciekasz przed ludźmi.

    Tylko w ten sposób możesz być uczestnikiem Królestwa Niebieskiego, które jest w nas. Musisz sam tego zaznać, bo naszym językiem trudno jest przekazać doznania mistyczne czyli nadprzyrodzoną łączność z Bogiem.

   Nawet dzisiejsza intencja jest wynikiem tej łączności, bo nie planowałem tego dnia poświęcić za moje grzechy, a przecież mój najmniejszy rani Tatę bardziej niż tysiące - nieświadomych Jego Świętej Obecności - z potwornymi grzechami w myślach, słowach i uczynkach!

                                                                                                                                  APEL