Niedziela Męki Pańskiej

    W radości idę do kościoła, a pod świątynią spotkałem wielkiego psa, a przypomniały się słowa z czytań: „napadli na Mnie jak sfora psów”. Jakaś pani w uniżeniu podeszła do ołtarza bocznego i klęcząc modliła się do Matki Bożej.

   Wówczas traktowałem to jako dawa nie świadectwo wiary, a po latach będę czynił podobnie. Dla normalnych ludzi takie padnięcie na kolana jest nie do pokonania, bo większość wstydzi się wiary. W Islamie wszyscy muszą dawać pokłon dotykając twarzami ziemi.

    Mam takie pragnienie, ale dzisiaj w świątyni jest ścisk. Po przyjęciu Ciała Pana poszedłem na koniec kościoła, gdzie trafiłem na „obserwatorów”, którzy uciekli zawstydzeni...„Panie! Ojcze! przez miłość do Ciebie osiągnąłem wszystko na ziemi”.

    W pokoju zaczynam dyżur, a od sanitariusza „jedzie alkoholem”. Lud w większości żyje tylko tym światem. Prosto ze świata duchowego trafiłem do dziewczyny z biegunką. Wybudowali zbyt duży dom i nie mają pieniędzy na jego wykończenie: chodzą na piętro po prowizorycznych, stromych schodach. Babcia płacze.

    W TV płynie „Droga Krzyżowa” czytana przez aktorów. Łzy zalały oczy podczas spotkania Pana Jezusa z Matką. Zły przerywa moje uniesienie, bo pani zraniła się w stopę...ponaglają 3 razy, bo pacjentka ma iść na Mszę św. za zmarłych z rodziny.

    Po powrocie wołałem na kolanach za wstydzących się Pana Jezusa. Panuje oschłość duchowa, a nawet wrogość do wiary. Wiem, że to działanie szatana. Sam próbuję modlitw, ale to niemożliwe. Przypominają się słowa Pana Jezusa, aby nie wołać do Boga ustami tylko sercem. Po latach to będzie jasne.

    Zrywają do wypadku masowego. Wywrócił się mikrobus. Zabity młody człowiek, obok jego ojciec, a 10 osób straszliwie poturbowanych. Popłakałem się i wołam do Boga w koronce do miłosierdzia za ofiary wypadków i dusze takich. Proszę o miłosierdzie także dla członków ich rodzin, w Polsce i na świecie. Ile potworności niesie życie na tym zesłaniu. Dalej modlę się w intencji dnia.

    Udało się spokojnie zjeść obiad, a  my nie zdajemy sobie sprawy z tej łaski...właśnie w TV płynie reportaż o straszliwym głodzie w Irlandii (1840 r.) spowodowanym przez zarazę ziemniaczaną. Zmarło około miliona ludzi, których chowano w mogiłach zbiorowych.

    Kiedyś dyskutowałem z kapłanem, który twierdził, że nasze wybory nie dotyczą małych spraw. Ja nazywam to „decyzją chwilki”. Jak inaczej spełniać Wolę Boga Ojca, przecież od tej właśnie chwilki zaczynają się całe ciągi zdarzeń.

    Sam zobacz, bo właśnie napływa natchnienie, abym poczytał pismo „Nie z tej ziemi” oraz „Nie” (kupiła córka) i „Życie Radomskie”, gdzie jest wkładka „Niedzieli” z art. „Bo ty jesteś Żydem”, gdzie młody człowiek relacjonuje swoje dzieciństwo, odcięcie narodu od Boga. To jest takim dowodem „na decyzję chwilki”.

    Jakże chciałbym zapoznać się z jakimś wierzącym Żydem. Ten artykuł potwierdza intencję, ponieważ Pan Jezus dla Żydów jest bluźniercą. A przecież prorok Izajasz w dzisiejszych czytaniach zapowiadał przybycie Pana Jezusa i Jego bolesną mękę: „Nie zasłoniłem mej twarzy przed zniewagami i opluciem”. Iz 50, 4-7

     W pokoju lekarza dyżurnego padłem na kolana i wołałem:

    „Jezu! Miłości moja zmiłuj się nad narodem żydowskim, który wstydzi się Ciebie. Matko Miłosierdzia! Módl się nad nimi. Ojcze Przedwieczny przyjmij moja modlitwę za ten naród, który wstydzi się Twojego Syna”. Napłynął obraz Pana Jezusa nauczającego w Synagodze. W intencji tego narodu płynie cz. bolesna różańca.

     Załatwiłem starszą panią i poprosiłem o odmawianie koronki do Miłosierdzia Bożdego o 15.00, a jej córka wrogo nastawiona do wiary zaczęła mruczeć.

    Wieczór. Trwa bałagan, pacjenci. Zgasiłem światło w pokoju i na kolanach wołałem w intencji dnia. Jakże Pan Jezus cierpiał podczas opluwania, obcinania i wyrywania brody, ośmieszającego kłaniania się jako królowi. 

    Wołałem do Najśw. Serca Pana Jezusa, a napłynął obraz z ostatniego domu, gdzie Serce Pana było podświetlone. Wołam za dusze takich zmarłych z pracy i rodziny. Napływają św. Jehowy, którzy nie uznają Pana Jezusa jako Boga-człowieka. To dzieło szatana. Ilu dusz gubią?

    Świadomie oddałem łaskę wiary dla nawrócenia córki (kilka dni)...aż do zaparcia się Jezusa. Proszę, aby Matka była ze mną w tej próbie: „Matko! Nie pozwól, abym kiedyś odwrócił się od Pana Jezusa i od Ciebie”!

    Każdego dnia jestem zadziwiany przez Boga. Mam włączyć radio. Tam słowa pieśni do mnie: „ bardzo Ci dziękuję, Panie mój”!...

                                                                                                                                     APEL