Wstałem wcześniej z entuzjazmem duchowym, ale w moim otoczeniu budzi to zdziwienie. Jan Tauler napisał to, co wiem, bo tych, którzy odnajdą Boga spotyka mirra (gorycz).
Tą gorycz odczujesz w momencie "opuszczania" tego świata...z jego rozkoszami. W pełni nie usuniesz zadowolenia, bo na przykład jesz z przyjemnością, ale to musi być wyrzucone z serca. Wówczas odrzucasz różne ludzkie pragnienia i widzisz sens cierpienia.
Niektórzy uważają, że cierpienia im się należą, a inni twierdzą, że swoim działaniem powinni ich uniknąć! Są też ludzie, którzy sami wymyślają sobie cierpienia! Bóg Ojciec przychodzi do nas wg własnego planu z różnymi cierpieniami (próbami). Większość uważa te zdarzenia jako zbiegi okoliczności (przypadki).
Idę do pracy po sygnale „piechotą” i rozmyślam:
- 90 % ludzi ma podobne poglądy i one są odwrotne do Prawdy!
- Ludzie uważają cierpienie - za zło, śmierć - za unicestwienie, a śmierć nagłą - za dobra, bo „nie męczysz” się!
- Tylko garstka szuka Mądrości Bożej, ale cała reszta idzie swoją drogą!
Z radością rozpocząłem pracę, ale zły dopadł mnie przy pierwszym pacjencie, który jest w moim wieku, ale jest „misiowaty”...stęka, kaszle, mruczy pod nosem i chucha przy ubieraniu się. Krótko mówiąc...niesympatyczny na „rozruch”.
Przy tym napadają mnie myśli: „czy jego też kochasz...powiedz prawdę, co czujesz w sercu”. Nic nie odpowiadałem demonowi, ale czułem się głupio. Po chwilce nadeszła odpowiedź, że jego matka kocha go najbardziej na świecie. Tak samo jest z moimi dziećmi, a wszystkich nas kocha Bóg Ojciec!
Nastrój zmieniła piosenka „Kolorowe jarmarki”, a serce uciekło do Boga...z góry napłynęła słodycz i moc. W tym pragnieniu nagłego bycia z Bogiem przybył pacjent z biegunką! Pan Jezus pokazuje mi: „chcesz być ze Mną dla własnej przyjemności, a masz wykonywać to, co się należy!...zostaw Mnie i badanie naszych więzi, a zajmij się pacjentem!”
To wielka prawda, bo wielu kocha Boga dla pociechy, dobrego poczucia (dzieciątko z tatusiem), wyższości, duchowej pychy, bycia lepszym. Taki chciałby mieć nawet zdjęcie z Bogiem! Zważ, zer to dopiero początek mojego nawrócenia!
Zły nie daje za wygraną. Teraz jest starsza pacjentka, dobrze sytuowana, a ten wpycha mi w myśli „garnek ze złotem po Żydach”. Może miał nadzieję, że przestanę być bezinteresowny!?
Na pewno śmiejesz się, że lekarz, a opisuje takie głupoty! Ja sam się nie mogę tego spokojnie opracować (08.11.2016)...ze śmiechu! Jednak atak demona jest lekceważony nawet przez namaszczone sługi Pana!
W Pierwszy Piątek (04.11.2016) starszy kapłan mówił, że wiara upada, bo wcześniej księża straszyli ludzi piekłem i szatanem. Po Mszy Św. podszedłem do niego i powiedziałem, że teraz jest odwrotnie, bo w Kościele Katolickim nie usłyszysz o Przeciwniku Boga.
Ja chciałem go zapytać czy wie jak działa szatan i dlaczego nie mówi o nim? Zły nie pozwolił, abym to ujawnił, bo został zabrany do spowiedzi dużej grupy wiernych.
Nie bierz dosłownie mojego „opuszczania świata”, bo bój toczy się nad nami, a łaska wiary pokazuje prawdziwy wymiar naszego życia...nadprzyrodzoność.
APEL