Pierwszy Piątek

    Na pierwszej Mszy św. o 6.30 z późniejszym wystawieniem Najświętszego Sakramentu pojawiła się garstka wiernych („resztka Pana”)...w moim odczuciu wszyscy zmęczyli się odwiedzaniem grobów, spotkaniami z rodzinami i mają przesyt.

    Przykro mi, bo wiara gaśnie w narodzie, a milowymi krokami zbliża się Paruzja. Świat stoi na krawędzi wojny, bo wielu jest opętanych władzę nad światem („będziecie jako bogowie”)...sprzedaje się np. figurki tow. W. Putina.

   Niezbyt dba się o kult Najświętszego Serca Pana Jezusa. Właśnie dzisiaj nie ma żadnego ministranta, a przecież powinna być służba także wśród starszych. Pan kościelny nie jest od tego, a w sąsiedniej kaplicy Miłosierdzia Bożego ta posługa jest obowiązkiem.

    Św. Paweł wskazuje z płaczem (Flp 3,17-4,1), że „wielu postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego (…) ich losem zagłada, ich bogiem brzuch, a chwała w tym, czego winni się wstydzić”.

    Moje myśli uciekły do kolegów lekarzy, którzy trwają w swoim uporze, błyskawicznie przepłynął fałsz struktury samorządu lekarskiego oraz faryzeizm w którym wykorzystywano obrzędy Mszy św. dla swoich niecnych celów, a w tym czasie postępowano jak wrogowie krzyża Chrystusa.

    Nie wiem od kogo napłynęło natchnienie, aby napisać do Rzecznika Praw Lekarzy i zacytować w/w słowa oraz z Ew. (Łk 16, 1-8) dotyczące przebiegłego sługi oszukującego właściciela, bo „synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie”.

   Wielkie jest moje pragnienie pojednania, bo wprost widzę zgubę kolegów, którzy też chorują na władzę...niektórzy mimo zaawansowanego wielu blokują przekazanie kluczowych stanowisk ludziom prawym lub młodszemu pokoleniu.

   Wielu z nich nie wie bowiem, co czyni. Nie wiedzą też, że w uporze trzyma ich szatan, bo ważniejsze jest utrzymanie się na stanowisku niż przestrzeganie prawa i sprawiedliwości.

    Ta Msza św. oraz wołanie podczas litanii do Serca Pana Jezusa było za kolegów, bo tylko Bóg może odmienić ich serca i nie sprawić ich zguby. W ich intencji zapaliłem lampkę pod moim krzyżem.

    O 18.00 pojechałem do kaplicy Miłosierdzia Bożego na dodatkową Mszę Świętą, ponieważ ta intencja jest bardzo poważna.

   Następnego dnia będę wołał - przez godzinę w mojej modlitwie - do Boga Ojca, bo takich może odmienić tylko Jego moc.

                                                                                                                                    APEL