Podczas powrotu z porannej Mszy św. pragnąłem modlitwy i zacząłem „Ojcze nasz”. Nagle napłynęła obecność św. s. Faustyny z poczuciem istnienia Królestwa Bożego, gdzie wiedzą o mnie i czekają na mój powrót.

   Moje zaskoczenie było tak wielkie, że zadziwiony krzyknąłem i zatrzymałem się...”Tak, och tak!...tak!!...ja jestem uczestnikiem Królestwa Bożego, ono jest zarazem we mnie! Te doznania miały charakter duchowy i nie można ich opisać naszym językiem.

    Nagle czułem w duszy, której odpowiednikiem jest nasze serce, że jestem na ziemi, ale w wielkiej Wspólnocie Niebieskiej, Krainie Wiecznej Szczęśliwości...z wszystkimi, którzy ją tworzą na tym łez padole.

    To były sekundowe błyski Światłości Bożej, a w tym wypadku także przejaw łaski Boga Ojca, bo nagle stały się jasne słowa Pana Jezusa o niedostrzegalnym nadejściu Królestwa Bożego! Dzisiaj odczułem to w duszy zjednany ze Zbawicielem w Eucharystii.

    Królestwa ziemskie - dosłownie i w przenośni - mają granice, a tworzący je ludzie różnią się rasami oraz językami. Istnieją próby używania jednego języka (łacina, angielski, rosyjski) lub tworzenia fikcyjnych jedności, które są czasowe.

    Królestwo Boże ma charakter duchowy i jest we wszystkich zakątkach tego świata, a tworzą go ludzie podobni do mnie. To jest ziemski odpowiednik Ojczyzny Niebieskiej.  Ponadto tego Królestwa nie można ukazać (brak odpowiednich środków przekazu).

    Napłynęła pewność posiadania Ojczyzny Niebieskiej z moim powrotem po śmierci! Nasze ciało fizyczne jest bardzo słabe dla tak wielkich przeżyć duchowych, a do tego jeszcze nie wiedziałem, że to będzie intencja modlitewna dnia.

   Ja daję świadectwo, że Królestwo Boże faktycznie przyszło i jest pośród nas (Ew Łk 17, 20-25). Potwierdzam też prawdziwość Słów Pana Jezusa, że tego królestwa nie można wskazać, że oto „jest tu lub tam”!

    To jest odwrotność pewności władców ziemskich, którzy tworzą różne układy. Ktoś może zarzucić złośliwie, że tam jest nudno, bo wielu pragnie mocnych wrażeń. Zgoda, ale one zadowalają tylko ciała ludzkie, a nie mogą nic dać wiecznie żyjącej duszy.

    To są dwie całkowite odwrotności, a negowanie istnienia duszy nic nie da, a nawet wskazuje na głupotę tak twierdzących, którzy najczęściej kochają życie, a nie przyjmują istnienia nadprzyrodzoności z wiecznością.

    Wrócił czas Eucharystii, która ułożyła się w łódź i pieśń „Pan Bóg, Pasterz mój. O! jakże szczęśliwy mój los”. Z tego wszystkiego całkowicie zapomniałem, że dzisiaj mam urodziny i imieniny. Kiedyś żartowałem, że nie pamiętam o imieninach żony, bo nawet o własnych zapominam. Najgorsze, że ona też zapomniała tym razem o moich!

    Jakby na znak w drodze powrotnej spotkałem 85-latka, który jest dziarski i tkwi w tym życiu (handel). Zaprosiłem go do Domu Pana, bo będzie miał kłopoty po śmierci.

     Około g. 13.00 pod moim blokiem zorganizowano spotkanie z klasami mundurowymi. Nagle usłyszałem graną przez orkiestrę pieśń: „Z dawna Polski Tyś Królową Maryjo”. Popłakałem się po ujrzeniu młodych ludzi, którzy wyszli przed kapłanem z krzyżem, a jeden niósł wysoko uniesioną Biblię!

    W pięć minut byłym ubrany w białą koszulę i płaszcz, bo Pan Jezus przybył pod mój dom. Płynęły poranne czytania, a ja doznałem wstrząsu duchowego na widok młodych ludzi w mundurach (także dziewcząt).

     To zarazem zbiegło się z jutrzejszym Świętem Niepodległości. Kapłan wyszedł później z Eucharystią...nie biegłem pierwszy, ale podeszło tylko kilka osób. Padłem na kolana i przeżegnałem się, a później klęczałem w oczekiwaniu na zakończenie śpiewu pieśni. Nic nie obchodziła mnie władza lokalna, robiący zdjęcia i filmujący, a nawet sąsiedzi na balkonach!

    To naprawdę był jeden wielki wstrząs duchowy. Nawet teraz, gdy to zapisuję przeżywam ponownie wszystko. Nie mogłem odczytać precyzyjnej intencji tego dnia, a modlitwa za uczestników Królestwa Bożego „nie szła”!

    Poprosiłem Pana Jezusa o pomoc. Z pliku prasy wypadł dwumiesięcznik „Któż jak Bóg” (maj-czerwiec 2014), gdzie był art. „Dwie ojczyzny”, który pomógł w odczycie intencji modlitewnej, bo faktycznie mamy dwie ojczyzny: ziemską dla ciała (większość trzyma się tylko tej) oraz niebieską dla duszy.

    Nie wiem jak duża jest grupa ludzi świadomych posiadania Ojczyzny Prawdziwej. W wielkim uniesieniu odmówiłem za nich całą moją modlitwę...

                                                                                                                     APEL