Wczoraj czytałem wywiad („Zawsze wierni” 11/2009) dotyczący odstępstwa lefebrystów. Dla nich najważniejsza jest  t r a d y c j a (msza po łacinie, kapłan stojący tyłem do wiernych)...Szatan założył im na oczy przepiękne jedwabne koronki. Zobacz, co napłynęło rano;

1. kapłan powinien stać do nas tyłem

    Kapłan to Pan Jezus, który podaje nam Swoje Ciało oraz mówi do nas, a my patrzymy w Jego Twarz i podniesione Ręce...to wieczna powtórka Ostatniej Wieczerzy!

    Mój szacunek dla Boga wyraża nie sama postawa, ale moje serce. Właśnie prezydent Obama nie pochylił się zbyt nisko cesarzowi Japonii...jak to zmierzyć. Ilu Judaszów kłania się bardzo nisko Panu Jezusowi...

2. msza powinna odprawiać się po łacinie.

   Słowo w języku łacińskim nie ma mocy duchowej, a dar języków jest rzadki (miał go o. Pio). Każdy musi rozumieć co do niego mówi Pan Jezus.

3. w momencie zdjęcia ekskomuniki Szatan uderzył w możliwość naszego zjednania...

      W drodze na mszę poranną pojawiło się poczucie Mistycznego Ciała Pana Jezusa. My jesteśmy kroplami w tym oceanie jak bilon w mijanym banku lub cegły z których jest  zbudowany dom, a dalej Dom Boga, mistyczny Kościół Katolicki.

    Wołam w modlitwie, a samolot leci do Nieba, "patrzą" potężne anteny na budynku urzędu powiatowego oraz wieża kościelna. Płaczę nad odszczepieńcami wśród których są pragnący zjednania z Jezusem, ale zakrzyczani.

     Od ołtarza płynie Słowo Prawdy (Mch 4, 36-37. 52-59), gdzie Juda mówi o odzyskaniu świątyni zbezczeszczonej przez pogan i odbudowanej

    „[...]Chodźmy, aby świątynię oczyścić i na nowo poświęcić [...] Cały lud upadł na twarz, oddał pokłon i aż po niebo wysławiał Tego, który im zesłał takie szczęście.[...] składali całopalenia, ofiary pojednania i uwielbienia[...]”. Pan Jezus dzisiaj wyrzuca przekupniów ze Swojej Domu.

    Wychodzę ze łzami w oczach i z sercem zalanym pokojem, bo nikt nie broni Kościoła Katolickiego, krzyży, świętości. Poganie jadą na czołgach i wszystko taranują z  marnym głosem wołających o swoje prawa.

   Przebudziłem się z drzemki poobiedniej i włączyłem piosenkę „Wystarczyła ci uboga sutanna...cóż ci Jezus mógł dać”? Łzy zalały oczy, bo napłynęło wielkie pragnienie ponownego bycia na Mszy Świętej i zjednania się z Panem Jezusem w Eucharystii.

    Usiadłem w cieniu parku i tam odmawiałem moją modlitwę; „za pragnących zjednania z Panem Jezusem”...

                                                                                                                            APEL