Wpadam na kierowcę wiernego matce-partii. Dużo jest ludzi zniewolonych, ale także wiernych w sercu. To bardzo groźny podział Polaków i o to chodziło okupantom. Przykro, bo kocham moją ojczyznę, a trwa wiara w poprzednią władzę.

    W sercu piosenka „ja się nie skarżę na swój los”, bo naprawdę mamy poddać się Woli Ojca, bo „nie moja wola", a pokazał nam to Pan Jezus. Martwię się o podwiezienie syna. Tak właśnie o nas troszczy się Bóg Ojciec, ale większość nie wie o tym i kocha sieroctwo.

   Na Mszę Św. wchodzi rodzina nagle zmarłego w nocy oraz niewidomy dziadek. W czytaniach Święci Rodzice odnajdują Pana Jezusa w Świątyni Jerozolimskiej, a moim sercu ofiary Czarnobyla, tracący majątki, zdrowie, ofiary różnych nieszczęść.

    Jakże trudno jest pogodzić się ze swoim losem. A na ten moment 1P 5,56 „[...] wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego [...] te same cierpienia przechodzą wasi bracia na świecie [...]”.

   Opracowuję zapis (27.11.2009), a wraca obraz „Rozmów w toku”, gdzie dziewczyna nie może przebaczyć ojcu; zostawił papierosa, zapaliło się pomieszczenie i doznała ciężkich oparzeń. Psycholog radzi, aby tą nienawiść wylała na papier.

    To rada całkowicie niedorzeczna, ponieważ możemy przebaczyć tylko z Bogiem, któremu przekażemy to cierpienie i uświęcimy. Często słucham rad psychologów i nie mogę nadziwić się naszej nędzy.

     W starym zapisie znalazła się relacja o dzieciach upośledzonych, porażonych i niewidomych, a teraz w TV pokazują chłopczyka ze stymulatorem serca, którego nie ma gdzie leczyć. Biedni, prości rodzice...znajdź się na ich miejscu.

    Komunia Św. powaliła mnie w ciele, klęczałem skulony, malutki, bo nie ma mnie dla świata... Jakim językiem opisać Ci stan mojego serce pragnącego Boga Ojca!?

    Płyną przyjęcia chorych; pocieszam, daję, mówię o Bogu, proszę, aby ludzi godzili się ze swoim losem, przekazywali cierpienia i modlili się. W tym czasie w radiowej jedynce płynęło nauczanie Jana Pawła II, bo dali całe spotkanie z radiem Maryja.

     Na działce odmawiałem modlitwy. Przykre, bo dzisiaj obraduje Sejm RP, a to sprawia większą czujność wciąż „trzymających władzę”...cóż ja mam do tego?

   Przesuwają się obrazy zapracowanych, opuszczonych, oszukanych i chorych, a wśród nich mąż z reportażu, który mówi do żony z ch. Alzheimera; „nie opuszczę cię aż do śmierci”.

   W sekundowych błyskach wołałem do Boga, który daje moc w naszych różnych cierpieniach. Sprawdź raz, a będziesz wiedział...

                                                                                                                                      APEL