Pojechałem wcześniej na Mszę Św. do kaplicy Miłosierdzia Bożego, aby wysłuchać śpiewania Godzinek do Matki Bożej. Ulewa, wiatr, zimno, a ja dziękuję Bogu Ojcu za posiadanie samochodu, który ma wiele lat, ale chyba mnie przetrzyma.

   Wiem, że mam zapalić lampkę pod „moim” krzyżem, a Zły podpowiada, aby skręcił tam teraz. Skąd wiem, że to pokusa? To niedaleko (1 km), ale zobacz precyzję i niezmordowanie Bestii...nie posłuchałem, a przez to trafiłem na początek śpiewnego chwalenia Matki Pana Jezusa!

    Poprzez tą precyzję możesz ujrzeć  n i e n a w i ś ć  Przeciwnika Boga do MB Niepokalanej. Nie zlekceważ mojego świadectwa i spróbuj zaobserwować to działanie na sobie. Najlepiej zobaczysz to jako początkujący na drodze do nawrócenia, gdy postanowisz wstąpić do Domu Pana. Sam zdziwisz się, co będziesz miał podsuwane.

    Apostoł Jakub (Jk 5,7-10) zaleca, abyśmy trwali cierpliwie, bo ponowne przyjście Pana Jezusa jest bliskie. „Nie uskarżajcie się, bracia, jeden na drugiego, byście nie popadli pod sąd. /../ Za przykład wytrwałości i cierpliwości weźcie, bracia, proroków, którzy przemawiali w imię Pańskie”.

    Pan Jezus w dzisiejszej Ew Mt 11, 2-11 odpowiedział uczniom Jana Chrzciciela, aby przekazali, co czyni i dodał: „błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi”. A do tłumów zaczął mówić, że: <<Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebie większy jest niż on>>.

   Po Eucharystii, która całkowicie przemieniła mnie z niesmakiem słuchałem pustosłowia księdza-dyrektora, bo ma zamiar stworzyć żywą szopkę, ale ma kłopot w znalezieniu odtwarzających osła i baranów.

    Jakże cierpi z tego powodu Pan Jezus, bo centralnym punktem Misterium jakim jest Msza Święta stają się ogłoszenia i „fajny” kapłan. My mamy podobać się Bogu, a nie ludziom...tutaj wiernym, którzy nie przystępują do Eucharystii. Nasz Bóg Ojciec też ma poczucie humoru, ale nie ma ono nic wspólnego z naszymi głupimi żartami.

   Pozostałem i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz skończyłem moją wczorajszą modlitwę w intencji braci w wierze skazanych na zagładę. W drodze powrotnej zapaliłem lampkę pod krzyżem. Tak było mi dobrze, nie czułem głodu i chciałbym pozostać w pokoju sam na Sam z Panem Jezusem.

    Na ten moment żona czekała z obiadem, a ja nie miałem ciała, bo dalej trwało zjednanie z Panem Jezusem. To jest wielkie cierpienie wynikające z konfliktu: dusza / ciało. Nie wiem jak mam to jej przekazać, bo kierowała się miłością. Teresa Neumann, bawarska mistyczka (miała też krwawiące stygmaty) przez 20 lat żyła tylko Ciałem Pana Jezusa.

    W kaplicy szukałem drobnych w kieszeni, a w ręku znalazł się guzik. Wówczas nie wychodzi mi plan dnia. Faktycznie straciłem czystość i wystąpił wielki niesmak. Próbowałem coś pisać, ale nie szło. Nie mogłem też wyjść na spacer modlitewny, ponieważ cały dzień lało.

                                                                                                                                     APEL