Dzisiaj obudzono mnie o 5.50 na Mszę Św. roratnią o 6.30, a ja uczestniczę codziennie w późniejszej (7.15). Chodzi o to, że żona jest chora, w kościele jest ciepło i siedzi się w ubraniu, a później trzeba wyjść na mróz, który właśnie wyskoczył. Ponadto zabierzemy duże gałęzie z choinek, które musiałaby nieść.

    Z radia płynęła transmisja nabożeństwa ze słowami podziękowania Anny za narodzenie Samuela (1 Sm 1,24-28)...”Pan spełnił moją prośbę”, a psalmista wołał: „Całym swym sercem raduję się w Panu” (1 Sm 2). Także w Ew Łk 1, 46-56 Maryja dziękuje za wcielenie się Syna Bożego.

   Ja naprawdę całym sercem raduję się w Panu, bo samochód mam jak nowy (był przeciek paliwa) z pomalowanym błotnikiem (po stłuczce) i będę mógł przywieźć żonę z kościoła. Nawet w tym zły przeszkadzał, bo w warsztacie zawieruszyły się kluczyki mojego samochodu.

   Dlatego terroryści uderzają w tym czasie, bo niszczą pokój, kory przychodzi wraz z Narodzeniem Pana Jezusa. Wszelka utrata tego daru Boga sprawia, że nie możemy spokojnie kontaktować się z Panem Jezusem w Eucharystii. Można powiedzieć, że Adwent jest niebezpieczny dla wyznawców Boga Objawionego! 

   Szatan ma nieskończony repertuar dręczenia, a on wie, że zbliżają się czasy końcowe z upadkiem jego królestwa ziemskiego, a to powoduje desperackie ataki...także zniewolonych i opętanych przez niego.

   Dla takich jak ja jest to zarazem czas nadziei na ponowne przybycie Pana Jezusa, Syna Bożego (Paruzję), ale już jako zwycięscy na Wieczność!

    Dziwne, bo właśnie opracowuje intencję z 14.07.1992 za nadużywających dobroci Boga Ojca z przeżycia duchowymi, które świadczą o mojej miłości do Boga od początku nawrócenia (1988). Sam zobacz:

    << W tym momencie pojawiła się wielka tęsknota za Ojcem Prawdziwym i naprawdę nie wiedziałem jak mam wołać, ale serce ukoiło odmówienie na kolanach "Ojcze nasz" oraz słowa z modlitwy porannej: "przez Miłość do Ciebie osiągnę wszystko już tutaj na ziemi, a kochając Ciebie mogę poznać szczęście. Tylko Ty, Panie - wszystkich serc - możesz ukoić każde cierpienie. Nikt poza Tobą nie przyniesie mi ulgi...umocnij mnie, bo muszę odpowiadać na Twoje wezwania >>.

    W tej wielkiej tęsknocie Bóg Ojciec dał mi dar obcowania ze Sobą i pokazał przez Pana Jezusa Drogę...Kościół Święty. Wówczas w drodze do Domu Pana - aby nie być oszukanym - powtarzałem słowa pieśni: „Pod Twą obronę Ojcze na Niebie”...

   Takie też jest moje serce dzisiaj - podczas przejazdu do kościoła - a wyrażają to słowa psalmu, które powtarzam ze śpiewem: „całym mym sercem raduję się w Panu”.

   Dla kogoś żyjącego normalnie to są głupstwa, bo działanie Boga jest kojarzone tylko z nadzwyczajnymi wydarzeniami, ale każdy wie, że ziemski ojciec i matka martwią się o swoje wszystkie dzieci...bardziej niż ono same o siebie!

   Eucharystia objęła mnie, a pokój i słodycz w ustach trwały do wspólnego śniadania. Wróciłem na ponowną Mszę Św. wieczorną, a po Komunii Św. w duszy pojawiło się wielkie pragnienie trwania przy Bogu i Panu Jezusie.

   W ustach wystąpiła niebiańska słodycz, pragnienie odosobnienia, milczenia i modlitwy. Nie mogłem jednak zostać w otwartym kościele (trwała spowiedź), bo nie miałem możliwości zawiadomienia żony, a nie chciałem, aby się niepokoiła.

                                                                                                                                      APEL