„Jeśli Mnie prześladowali, i was prześladować będą” (J 15, 20).

   Zbudzono mnie o 6.40...to był ostatni moment, aby zdążyć na Mszę Św. o 7.00. Podziękowałem z całego serca Bogu Ojcu, bo żona już była w kościele i dzisiaj pasuje wspólne śniadanie. Zerwałem się z pewnością, że zdążę i tak się stało, bo miasto było puste i samochodem podjechałem pod kościół razem z dzwonami rozpoczynającymi spotkanie z Panem Jezusem.

   Dzisiaj jest wspomnienie Szczepana, pierwszego męczennika za wiarę, a w czytaniach będzie opis jego ukamienowania (Dz 6, 8-10; 7, 54-60). W moje serce wpadły słowa tak zabijanego, który „osunął się na kolana” i głośno zawołał: <<Panie, nie poczytaj im tego grzechu>>. To wszystko działo się za zgodą młodzieńca zwanego Szawłem.

   Pan Jezus w dzisiejszej Ew Mt 10 17-22 przestrzegał swoich Apostołów, a takim się czuję, że: będą nas wydawać sądom, wodzić z Jego powodu przed „namiestników i królów”. „Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia”.

    Eucharystia długo utrzymywała się w ustach w pozycji poziomej...jakby w zawieszeniu, tak jak lubię i pragnę, bo wówczas nie rozpuszcza się. Później zostałem „objęty” przez Pana Jezusa, a to oznacza ułożenie na podniebieniu w postaci parasola (ochrona).

   Podjechaliśmy pod „mój” krzyż, gdzie wymieniłem lampkę. W południe wyszedłem, aby odmówić moją modlitwę jako ofiara naszej wiary. Dzisiaj nadal zabija się chrześcijan, ale w naszej ojczyźnie ma to charakter hybrydowy, bo nie stawia się sprawy otwarcie.

    Człowieka można ukamienować: słowem, specjalnym śledzeniem, ostentacyjnym pokazaniem swojej władzy, odsunięciem od stanowiska lub zwolnieniem z pracy, obmową i ośmieszeniem, wywołaniem awantury z ubliżaniem (pokazano to podczas ostatniego nieudanego puczu w Sejmie RP), zagarnięciem spadku, szkodzeniem dzieciom, żonie i rodzinie.

    Musiałbyś to ujrzeć, bo władza się zmienia, a szkodnicy trwają...zmieniając tylko stanowiska. Tak jest we wszystkich samorządach zawodów zaufania społecznego.

    W moim wypadku nie chciano ujrzeć i trwa to dotychczas, że stanąłem w obronie krzyża Pana Jezusa, ale ateiści, masoneria, koledzy psychiatry powalającego ten najświętszy znak uznali, że moja wiara to choroba.

    Zabito mnie duchowo, a tego nie widać zewnętrznie...mogła mi umrzeć żona, a wielu tak uderzonych popełnia samobójstwo. Szatan wiedział  jak uderzyć w prawdziwego Sługę Pana. W tym czasie koledzy, którzy nie stanęli w obronie krzyża „nauczali” w TV Trwam.

    Funkcjonariusze publiczni z Izby Lekarskiej walczą z leczeniem wodą (homeopatią), a także z lekarzami, którzy traktują człowieka jako jedność psychofizyczną i duchową! Po co jako katolicy mamy Matkę Dobrego Zdrowia i Pana Jezusa Dobrego Lekarza. Po co Zbawiciel czynił cuda? Po co ożywił na oczach przedstawicieli Sanhedrynu...Łazarza!

    W tym czasie uczestniczą w podejrzanym propagowaniu szczepień! Sprawa jest opisywana w aktualnej „Gazecie warszawskiej” (23-29 grudnia): „Polska jest szczepionkowym skansenem”. To powinno być zbadane.

    Sam jestem ofiarą, bo kiedyś w pracy zaszczepiono nas na grypę, a ja nigdy nie chorowałem z tego powodu. Efekt: wystąpiły u mnie zaburzenia rytmu serca i musiałem szukać pomocy u kardiologa.

    Moją całą modlitwę odmówiłem...chwilami płacząc podczas wołań do Boga. Prosiłem także za kamieniujących wyznawców Pana Jezusa. ISIS zmusza do zdrady, a później i tak zabijają! W tym czasie napływały moje „wyczyny życiowe”, ale to później zostało wyjaśnione, bo z pliku papierów „wyciągnął się” miesięcznik Różaniec z listopada 2016 r.

   Tam był szereg artykułów: „Cierpienie i przebaczenie”, „Czas łaski trwa”, „Cierpiący dla sprawiedliwości”, „Prześladowani wyznawcy Jezusa”, „Nieme męczeństwo”...

    Konkluzja tych artykułów była jasna. Kończy się Święty Rok Miłosierdzia, a w modlitwie "Ojcze nasz", której nauczył nas Pan Jezus mówimy do Boga: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” (Mt 6, 12).

     Przebaczenie Boże przekracza naszą wyobraźnię, bo obejmuje każdego, który w głębi serca uznaje swój grzech i pragnie wrócić do Stwórcy.

                                                                                                                                  APEL