Zwiastowanie Pańskie
Minęła północ, a ja na kolanach proszę Matkę Bożą, aby była dzisiaj ze mną. Rano miałem kłopot w wyborze mszy; poranna czy wieczorna? To naprawdę jest bardzo ważne (tzw. "decyzja chwilki"), bo Zły kieruje na wieczorną, ale ta może być jako druga!
Zawołałem „Pod Twoja obronę” i wyświęciłem mieszkanie. Napłynął pokój, mam iść do kościoła odmawiając modlitwę. Napłynęło odczucie, że jestem świadkiem Matki Jezusa dla przychodzących na Msze św. za dusze zmarłych.
To jest prawda, ponieważ każdego dnia jest kilka nabożeństw, a wierni się zmieniają. Ludzie często dziękują mi za uczestnictwo, bo nie wiedzą, że w Domu Pana jestem codziennie.
Lud śpiewał „Godzinki”, a ja specjalnie usiadłem po stronie babskiej, bo zawsze towarzysz mi jakiś „opiekun”. Jako lokalny Ryszard Kukliński zagrażam ostatecznemu upadkowi komunizmu, bo przy okrągłym stole dogadali się „sami swoi”.
W przychodni trafiłem na nawał pacjentów, a tak jest zawsze w dni targowe i w święta kościelne. Dodatkowo miałem kontrolę. Przesuwały się schorzenia popularne: infekcje, duszności, ostroga piętowa, niejasne bóle w kl. piersiowej oraz rozmowy duchowe.
Oto kobieta opuszczona przez męża. Wskazuje jej na Szatana, który rozbija rodziny...kusi szczęśliwością, a w tym czasie gnębi porzuconych. Później skłóci „szczęśliwych”. Trzeba przyjąć cierpienie, ofiarować je na Ręce Matki, wołać za swojego męża…
Dziadka z rozrusznikiem serca pocieszam, że „nie ma śmierci, trzeba chorobę przyjąć, a nawet polubić i nie wołać wkoło o zdrowie, bo to związane z wiekiem i nie bać się, bo Szatan będzie wskazywał na zdrowych i latających po wsi”!
Teraz pacjentka opowiada o swojej przygodzie. Mieszka za wsią, szła do lekarza i z powodu wykrwawienia się padła nieprzytomna, ale w ostatnim momencie odmówiła różaniec! Popłakaliśmy się...
Koniec pracy. Pragnę modlitwy, ale nie jestem pewny intencji. Napływa, abym szukał w „Słowie”, gdzie trafiam na „tak” Bogu. Nagle odczytałem intencję, bo każde dziecko musi odpowiadać ojcu „tak”! Ilu odpowiada na wezwania Boga?
Nie mogłem ruszyć samochodem, siedziałem skulony i nie było mnie dla świata…„straciłem” ciało i zawołałem; „Panie Jezu! przyjmij w Swoim miłosierdziu wszystkich tych, którzy nie odpowiadają na zawołania Twojego Ojca”.
To wprost był krzyk mojego serca ze łzami w oczach, które nasliiło odmawianie koronki do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy, a - podczas odmawiania „św. Agonii” i przebijania Boku Pana Jezusa z koronką do 5-ciu Ran Pana Jezusa - zabolała mnie przebita ręka (podczas usuwania drzewa).
Właśnie dzisiaj w telewizji pokażą konkurs tańca z ostatków oraz kreowanie (jak na świętego) dyrektora zakładów zbrojeniowych. Ci ludzie nie wiedzą, co czynią. Podziękowałem Matce Zbawiciela; za ten dzień pełen modlitw, pomoc w kontroli, odczytanie intencji oraz za to, że miałem łaskę dawania świadectwa wiary…
APEL