W środku nocy pragnienie - po wypitym koniaku - złagodziło zimne piwo. Ponownie pomyślałem o narkomance z tatuażem serduszka w pachwinie, której zwłok nikt nie odebrał.
Odmówiłem „Ojcze nasz” oraz litanię do Serca Pana Jezusa, które jest pełne miłości i miłosierdzia, dobre, ciche, pokorne, cierpliwe, sprawiedliwe, hojne, pracowite, ochocze i znoszące zniewagi.
W przychodni towarzyszyło mi przeczytane i zapamiętane zdanie, które powtarzałem jako prośbę w różnych sytuacjach: „Matko Boża wspomagaj innych”! W pracy lekarza nieodzowna jest pomoc Boża i bliskość naszej Matki Prawdziwej. Ja w moich ciężkościach jestem podtrzymywany przez Ducha Świętego, który zalewa mnie słodyczą, której nie ma na ziemi.
Właśnie siedzi przede mną smutna babuleńka, która ma łzy w oczach, a dodam, że modli się za mnie. Dzisiaj jest całkowicie zrezygnowana...mówi, że czeka na śmierć! Ma fatalną dolegliwość - wypadanie odbytu, które nie można zoperować.
- Teraz ja będę modlił się za panią, musi pani być mężna aż do końca, bo pokazał to Pan Jezus, który - w czasie Bolesnej Męki - nie poskarżył się nawet jednym słowem! Babcia lekko uśmiechnęła się, a łzy popłynęły jej po twarzy...
- Pani modli się za innych, a grzeszników jest coraz więcej, bo poprzedni barbarzyński system ze wschodu zastępuje materializm zachodni.
Zaczynam dyżur w pogotowiu...od sprzątania samochodu, a tego nie planowałem i nie wiedziałem, że będzie piękna pogoda z tak dokładnymi elementami z dzisiejszego „snu do przodu”. Może to podsuwać demon, aby udowodnić błędny determinizm, że „wszystko jest zapisane”(„co ma być to będzie”), a to wyklucza istnienie wolnej woli i naszą odpowiedzialność!
Przypuszczam, że na tą sztuczkę może nabrać się wielu, bo jak inaczej to wytłumaczyć? Sam jestem zaskoczony potwierdzeniem szczegółów tego snu:
1. ujrzałem złamany klucz...przed chwilką byłem w domu, gdzie ktoś ukręcił nasza kłódkę w suszarni, a to wywołało zdenerwowanie żony.
2. podłączałem przewody elektryczne bez wtyków, a takie ma właśnie używany przy sprzątaniu samochodu odkurzacz...nadjechał kolega lekarz widziany w śnie, aby umyć swój samochód!
3. mignęła spocona twarz sprzątaczki, która właśnie wyjrzała przez okno przychodni!
4. widziałem siedzący personel...tak jest teraz na jawie, bo na ławce jest 4-5 osób, które patrzą jak sprzątam samochód!
Nagle napadła mnie wielka chęć napicia się zimnego piwa. To wyraźna pokusa, nagła i bardzo mocna. Z tego powodu krążyłem po pokoju lekarskim i nie wiedziałem co robić, bo musiałbym opuścić dyżur dla jej zaspokojenia (15 minut).
„Panie Jezu rezygnuję z tego pragnienia zabierz go łaknącym i niech wrócą do domu...pomóż im w odrzuceniu nałogu"! Jeżeli staniesz się uczniem Pana Jezusa to zaczniesz walczyć z namiętnościami, zobaczysz zarazem własne słabości, a nawet swoją nędzę. Wiesz wówczas, że jako zawołany bardziej obrażasz Boga i boisz się Go utracić!
APEL