Już dawno nie było mrozu - 20 stopni C, a wówczas jest niepewność przy zapalaniu samochodu. Powinno się włączyć układ, trochę odczekać, a ja zapomniałem o tym i rozruch został przerwany, a przestraszyło mnie uszkodzenie daty i godziny, które tylko migały na ekranie.

    Ruszę po chwili, ale to „uszkodzenie” zostanie i sprawi rozproszenie na Mszy Św. o 7.15 z późniejszym wystawieniem Najświętszego Sakramentu. Z tego powodu zapomniałem o wymianie lampki pod moim krzyżem, a staram się, aby płonęła tam „wiecznie”.

   Przykro mi, bo wczoraj był wolny dzień, a dzisiaj na nabożeństwie związanym z kultem Matki Pana Jezusa (Pierwsza Sobota) jest tylko mała grupka wiernych. Padłem na kolana i w wielkim uniesieniu kończyłem moją modlitwę (drogę krzyżową i św. Agonię Pana Jezusa na krzyżu) z wczorajszej intencji: za małżeństwa zwiedzione przez Szatana, a to także za moją córkę.

   Jest mi jednocześnie bardzo przykro, że takie otrzymałem podziękowanie za jej obdarowanie. Nie zrozumiesz łaski na którą nie zasłużyłeś ("spadła z nieba"), ale Bóg Ojciec pokaże jej to wszystko.

   Inaczej było z synem, który nie nadawał się do małżeństwa, a tuż po ślubie synowa poprosiła, aby przepisał na nią mieszkanie, które też mu kupiłem z moich dyżurów, a kiedyś płacili grosze w pogotowiu i zrywano do wszystkiego, bo władza ludowa dbała o zdrowie Polaków. Szum zrobił się, gdy z przepracowania zmarła tak dyżurująca lekarka-anastezjolog (10 dni / m-c).

    Po Eucharystii zapadłem się w siebie i dalej wołałem we wczorajszej intencji, a podczas płynącej litanii do Matki Bożej przed Monstrancją prosiłem w intencji córki, bo nie chcę, aby zginęła marnie „oczarowana” zalewem miłości. Przypomina to trochę działania sekty „Niebo”, gdzie ludzie doznają szoku z powodu tej metody, a oczy otwierają im się pod utracie oddanego im majątku!

    Nie mogłem się ukoić z powodu tego nagłego cierpienia, a wszystko otrzymałaby od nas jako normalna rodzina katolicka. Co demon wyprawia z rodzinami, które są małymi kościołami! Masz wszystko i tracisz z powodu Szatana i jego wysłanników. Często tacy ludzie kończą na ulicy lub w przytułku.

    Jakby na ten moment mam pokazane czym jest nasz ziemski dom, bo po powrocie z mrozu padłem na kolana i z płaczem dziękowałem Bogu Ojcu za posiadanie ciepłego mieszkania...namiastki Raju na ziemi! Zarazem przepraszałem za wszystkich ludzi lekkomyślnych, którzy nie widzą tej łaski, a ponadto zapominają o późniejszym życiu swojej duszy.

    Dzień odsypiałem i nie planowałem ponownej Mszy Św. ale o 15.00 podczas czytania „Dzienniczka” s. Faustyny była relacja, że święta spowiadała się swojemu kapłanowi, a po wszystkim okazało się, że to był Sam Pan Jezus!

    Popłakałem się, bo chciałbym przystąpić do spowiedzi i ponownej Eucharystii, ponieważ dzisiaj uległem swojej słabości. Tak uczyniłem, a w kościele radość zalała serce, gdy kapłan zawołał, abyśmy przeprosili Pana Jezusa za własne słabości. Natychmiast wiedziałem, że jest to intencja modlitewna tego dnia!

   Dopiero teraz dotarły czytania, gdzie św. Jan Apostoł (1 J3,22-4, 6) stwierdza: „O co prosić będziemy, otrzymamy od Boga /../ i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał. /../ Wy, dzieci, jesteście z Boga /../”.

    Przepraszałem Boga Ojca za moje słabości, a Eucharystia objęła mnie i rozpuściła się w ustach jak „manna z nieba”. W drodze powrotnej zapaliłem lampkę pod krzyżem Zbawiciela, a do serca wróciła radość i pokój .

                                                                                                                                  APEL