W śnie mignęła siostra, która „zasiedziała się” w spadku po naszych rodzicach, a w okienku pojawił się zdenerwowany Roman Giertych jako zapowiedź spraw związanych z intencją.

    Swoja drogą on też nie jest zadowolony wywrotką obecnej władzy, a przewróciła ich własna pycha z brakiem błogosławieństwa Bożego.

    Koleżanka dr Ewuś stosuje teraz metody poprzedniego premiera, ale ludzie nie dadzą się na to nabrać. Natomiast pan Kukiz uwierzył, że lekarstwem na całe zło jest inna forma wyborów.

   Ja także cierpię w powodu tracących władzę, bo widzę podenerwowanie czuwających nad  bezpieczeństwu państwa, któremu zagrażam codziennym uczestnictwem w Mszy Św. i to od 25 lat!

    Teraz niepokoją mnie naloty braci Polaków...już na chorego psychicznie, bo dalej trwa sprawa psychuszki. Nieuctwo kolegów psychiatrów jest porażające, bo jak można przy zdrowych zmysłach pomylić mistykę z psychozą? Co zresztą wie ateista negujący istnienie duszy o moich doznaniach po Eucharystii!

    Zawieszono mi prawo wykonywania zawodu lekarza jako „podziękowanie” za 40 lat niewolniczej pracy i to niezgodnie z przepisami. Izby Lekarskie namaścił niedawno urzędujący prezydent Bronisław Komorowski, a wówczas jeszcze nie wiedziano, że dojdzie do tak wielkiej wywrotki starej i pewnej swego władzy!

   Trwa właśnie udawana akcja „dopalacze”. Co ja mam z tym wszystkim wspólnego. Już to przerabiałem, bo kiedyś ktoś chciał wkręcić mnie w donoszenie na rozprowadzających narkotyki. 

     Nawet w kościele jestem konfliktowy, bo przez całe lata walczę o świeżą wodę święconą, ale dzisiaj, gdy to opracowuję (11.01.2017) muszę stwierdzić, że przegrałem. Naraziłem się też kwiaciarzom, bo nie pozwalałem zabierać dobrych kwiatów, które wynoszono ze świątyni już w piątek wieczorem!

   Przychodzisz w sobotę rano, a kościół jest ogołocony...także w Pierwszą Sobotę poświęconą Matce Zbawiciela! A przecież kwiaty kupowane przez nowożeńców zostały ofiarowane Bogu!  Wiele razy smuciłem się też z powodu „renowacji” Domu Pana.

    W drodze do kościoła przeżywałem horror, a w połowie Mszy św. prowokacyjnie przybyła lokalna „gwiazda”. Pierwszy raz w życiu uciekłem ze spotkania z Panem Jezusem...za co bardzo przeprosiłem!

   Napadnięto też na moje komputery, aby dowiedzieć się nie wiem czego, bo prowadzę dziennik duchowy, a moje przeżycia są związane z łaską wiary (mistyka). Cały dzień zmarnowałem na ich „ustawianiu”, a na Mszę św. wieczorną żona nie mogła mnie dobudzić.

   Zdążyłem w ostatnim momencie i zdziwiłem się, że podczas wystawienia Najśw. Sakramentu zdarza się brak zapalonych świec, kapłan nie ma nakładki i nikt nie dzwoni podczas błogosławieństwa.

   Nasz proboszcz lubi celebracje świeckie...narodowcy, kompania honorowa, ślubowanie kandydatów na policjantów, adoracja kamiennego pomnika z czasów minionych, a teraz współdziałanie z „Solidarnością”...mamy tablice jak w  mauzoleum.

    W niedzielę będzie mowa o Dobrym Pasterzu, który mieszka razem z owcami na halach, który powinien być z nami, a nie z władzą...pasterzem duchowym, a mniej gospodarzem.

    Za kilka dni Pan Jezus powie (Mt 6, 24-34) do swoich uczniów: "Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie".

                                                                                                                    APEL