MB Skaplerznej

    Dziennik człowieka normalnego zawiera zdarzenia z konkretnego dnia. Doba duchowa nie ma 24 godzin, a intencja obecna właśnie dojrzała do edycji. Jest to wynik aktualnego czytania książki-wywiadu z ks. Piotrem Glasem (kup, a nie pożałujesz: „Dekalog” Prawdziwa droga w czasach zamętu.), który jako egzorcysta wie, że Szatan uderza w małżeństwa oraz rodzinę.

    Większość ludzi nie ma pojęcia czym jest dar sakramentalnego małżeństwa...”docierają się latami”, cudzołożą, nie mogą uczestniczyć w Eucharystii i często kończą w ten sposób swój żywot lub rozchodzą się wcześniej. Co jest z takimi po śmierci?

    Moje trzy siostry tak właśnie żyją, a dwie nie mają przeszkód, aby połączyć się sakramentalnie. Czas płynie, a licznik grzechów pracuje. Jeżeli przeżyję którąś z nich nie pójdę na ich pogrzeb, bo moje prośby przerywały już po pierwszych słowach („ględzę wciąż o tym samym”). To osoby gorsze od poganek, bo ochrzczone, ale dla nich wiara katolicka to fixum-dyrdum.

   Kiedyś tłumaczyłem koledze "siedzącemu z koleżanką", że „nasz dom jest namiastką Nieba na ziemi, żona to wielki dar Boga, a małżeństwo jest sakramentem dobrowolnym".

    Dopiero na starość widzisz czym jest miłość małżeńska z błogosławieństwem Boga Ojca. Ta intencja dojrzała do edycji (30 października 2018 r.) także z powodu dzisiejszego listu Apostoła Pawła (Ef 5, 21-33): „Mężowie, miłujcie żony /../ tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nikt nie odnosi się z nienawiścią do własnego ciała /../.”

    W ręku mam stary zapis (z 14.07.1990), gdzie  spojrzałem na śpiącą żonę, a moje serce ogarnęła wielka radość: "Dziękuję Ci Boże...dziękuję Ci za ten dar”. Wielu tego nie rozumie: biją żony, ubliżają im, poniżają i krzywdzą...ja też takim byłem podczas mojego życia gorszego od poganina!

   Lekko dotknąłem jej dłoni i tak ją trzymałem. To bardzo zmęczone i spracowane ręce..także w mojej służbie! Wielu ludzi "wstydzi się swoich spracowanych rąk, ukrywa i pielęgnuje je".

   Podobnie było 15.06.2017, bo żona była bardzo zmęczona przygotowywaniem figury Matki Bożej, która „przyszła” pod nasz blok. Z tego miejsca rozpoczęła się procesja Bożego Ciała. Po dotarciu do świątyni musiała stać, ponieważ ci, co nie uczestniczyli w procesji zajęli miejsca.

    Po wszystkim zasnęła w okularach, a ja żartowałem, że powinny być specjalne "okulary do spania" (drogie są oprawki)...obowiązkowo czerwone („owsiakowate”).

   Dzisiaj, gdy to przepisuję jest wichura, ziąb i leje, a żona po Mszy Św. poszła na odległy targ, aby kupić mi ulubione bułki z serem. Pocałowałem ją za to...później zasnęła w fotelu - umęczona prasowaniem - z głową na jego bocznym oparciu. Ja natomiast zapomniałem o jej ostatnich imieninach, ale poszedłem - w jej intencji - na dodatkową Mszę Św. 

    Na ten moment popłynie piosenka do Pana, ale dzisiaj to słowa o żonie; „chcę być z tobą do końca, /../ a gdy nadejdzie czas rozstania /../”…

                                                                                                                        APeeL