Każdy pragnący rozwoju duchowego, a na pewno osoba zalana łaskami Boga nie może postępować adekwatnie do zwykłych zachowań ludzkich...nawet w stosunku do działań złośliwych i szkodliwych.

   Nasze wady najlepiej zobaczysz u podrostków grających w piłkę. Dla nas jest to zabawa, a oni traktują ją bardzo poważnie.

    Tuż po przebudzeniu padłem na kolana z powodu mojej nędzy i przepraszałem Pana Jezusa. Mam przeprosić także urzędniczkę, bo wczoraj w emocji zadzwoniłem do pani z kadr samorządu lekarskiego, ponieważ po 8 latach celowego nękania pragnę spojrzeć w oczy obecnemu prezesowi OIL w W-wie lub dyrektorowi biura, które nam służy!

    Ponieważ do mieszkania niespodziewanie wróciła żona musiałem nagle przerwać rozmowę („rzucić słuchawkę”), a przecież mam być wzorem cierpliwości, pokory i uległości...w chwilach pomyślnych i trudnych.

     Uczyniłem to później i obiecałem, że pomodlę się w jej intencji, a wielka radość zalała serce, bo wypadnie to w 1-wszy Piątek po spowiedzi i błogosławieństwie Monstrancją. Czystość duchowa zwiększa moc takiego wołania do Boga. Z radosnej wdzięczności kilka razy pocałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu.

   Popłakałem się...pierwszy raz w życiu z twarzą przy ziemi. Przeproszenie nie mieści się w głowie żadnego sługi Przeciwnika Boga, bo to jest przyznanie się do winy, a zarazem uległość (słabość) z naprawieniem szkody.

   Wyszedłem w ciemność na spotkanie Pana Jezusa, ale trwały rozproszenia, a w kościele trudno było wytrzymać z powodu unoszącego się kurzu (pyłu), który jest wynikiem ciągłych remontów naszego kościoła. W rezultacie owocem tego działania jest odstraszanie „garstki Pana” od przychodzenia tutaj w dni powszednie. Taki remont powinno robić się w lecie...przy otwartych drzwiach, ale wówczas górala mają pracę u siebie, na miejscu.

    Eucharystia dała trochę pokoju i pragnienie mówienia o Bogu, a  właśnie natknąłem się na znajomą i rozmawialiśmy o śmierci...

    W ostatnim okresie pojawiają się u mnie wyrzuty sumienia z powodu mojego życia i różnych wyczynów.  Jak przebiega taki wyrzut? Nagle napływa - jakby mój ponowny udział - w dawnej sytuacji z krzykiem duszy przepraszającym Boga!

    Właśnie znalazłem się u pacjenta, który miał napad dychawicy sercowej mogącej przejść w obrzęk płuc, a jest to stan zagrażający jego życiu (ostra niewydolność lewej komory serca). Ja w pełni nie widziałem tego i próbowałem z nim rozmawiać w dziwny sposób, a liczyła się każda chwilka.

   Dobrze, że przybyła jego lekarka i zleciła nam jego transport do szpitala z moją asystą. Dzisiaj wiem, że muszę się za niego pomodlić, bo tylko w ten sposób mogę zgładzić mój grzech. To było bardzo dawno i on już nie żyje...może teraz wspomogę jego duszę i tak wynagrodzę moje złe zachowanie.

                                                                                                                                 APEL