Dzisiaj czeka mnie dyżur w pogotowiu, Tuż po przebudzeniu w sercu pojawiły się „problemy”, bo właśnie Sejm RP intensywnie pracuje, a rząd szuka pieniędzy. Obłuda trwa, bo rozwiązano różne znienawidzone struktury, ale one nadal normalnie działają. Czytam to pełen zadziwienia, bo to jest wciąż aktualne, a ten zapis opracowuję 30 maja 2016 roku!

    Ludzi pobierają pieniądze z drugiej kasy. Wzrok zatrzymał art. o Mandeli...popieraliśmy ruchy narodowo - wyzwoleńcze, a sami jesteśmy dalej w niewoli. Złapałem się na tych myślach i zacząłem odmawiać „Ojcze nasz”, ale po chwili już jestem przy „dobrych” rozważaniach! Oto daję apel do braci Polaków, aby zrezygnowali z pracy w pewnych służbach:

    "Nie baczcie na nic, dajcie początek, przestańcie być wiernymi do końca! Komu jesteście wierni? Przy okazji proszę wszystkich wiernych o modlitwę za tych braci Polaków"...

    Wróciłem do „Ojcze nasz”, które przerwał monolog wewnętrzny, bo teraz mówię to do kolegi: „robisz to tyle lat...porzuć to, nie patrz na nic! Porzuć!" oraz do pracownicy, że „kiedyś czyniła to z wyższej konieczności, bo budowaliśmy wszystko od początku, a wróg czyhał wszędzie, a dlaczego czyni to teraz?" W wielu rodakach zostało przekonanie, że ważniejsze jest służenie Polsce od służenia bliźniemu!

    Zobacz jak ciężkie są kuszenia, a właśnie żona wraca z zakupami...w tym z ciepłymi bułeczkami. Kojarzy mi się to z filmem o rybołowie. Ona siedzi na jajkach, a on przylatuje z rybą, którą oddaje, ale niezbyt chętnie!

   Przez pewien czas jesteśmy „jednym ciałem”, ale ja wstydzę się świata niewidzialnego! To nic złego, nie masz grzechu, ale poddanie się przyjemności...to wejście w butach po parkiecie...możesz, ale nie wypada.

    Pies cieszy się z ciepłej strawy. Nic nie wolno marnować, wszystko może służyć innym. Kuszenia opadły, ale teraz w myśli wyliczam zarobki...jednego z pracowników! Wokół tyle biedy, każdy żyje na kredyt, a ten prosty człowiek wyciąga za 2 doktorów.

     Szatan ma wielki worek z napisem „dobre myśli, ale ja idę właśnie na spotkanie z Panem Jezusem! Dlaczego miałem takie kuszenia? To proste, bo chciałem modlić się za prześladowców! Tego szatan nie może ścierpieć, a chcąc uzyskać przebaczenie - musisz sam przebaczyć!

    Wyjeżdżamy karetką. Siedzę malutki, cichutki i tak mi dobrze z Jezusem. Mam łzy w oczach, a w tym momencie atakuje mnie sanitariusz, że się na niego gniewam, bo unikam rozmowy...coś do niego mam! Delikatnie tłumaczę, że ćwiczę się w milczeniu, ale to tylko pogorszyło sytuację. Zobacz jakie szatan ma sztuczki, aby kontakt z Bogiem, rozproszyć i w milczeniu zmusić do gadania.

    Opracowuję to już jako mocny (31 maja 2016) i nie mogę zrozumieć jak korporacja psychiatrów może wykluczać takie kuszenia. Zakładają, że Tam Nic Nie Ma, a to wiara o nazwie ateizm i nawracają na tą pustkę duchowa przy pomocy miecza, którym jest rozpoznawanie choroby psychicznej u wierzącego.

   To niedopuszczalny dżihad w walce o państwo bezbożne...za przyzwoleniem naszego samorządu lekarskiego!  „Panie Jezu zmiłują się nad nimi i nad ich przełożonymi, bo nie wiedzą, co czynią”.

    Zapytasz o dziwny tytuł tej starej intencji? Na komisji lekarskiej, która „badała” mnie 8 stycznia 2013 roku ówczesny konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii prof. Marek Jarema kategorycznie stwierdził, że nie ma natchnień, bo on tylko myśli...

                                                                                                                                         APEL