NMP Anielskiej
Na Mszy św. porannej szatan zaatakował mnie ze szczególną mocą. Zalał mnie nienawiścią, a wczoraj spowiadałem się z moich złości, bo chciałem w czystości poświecić dzień za tych, co mnie nienawidzą bez powodu.
Nie mogłem dojść powodu ataku szatana, bo nie wiedziałem, że dzisiaj jest tak wielkie święto Matki Bożej i zapomniałem o wczorajszej spowiedzi. Przede mną starsza pani powiedziała do córki, że dzisiaj jest NMP Anielskiej, a to sprawiło moje przebudzenie i wyjaśniło atak demona na moją głowę.
Spowiadasz się z danego grzechu, a ten atakuje tym właśnie grzechem z podwójną siłą i w myślach tracisz czystość, a przecież pragnę pozbycia się pogardy i nienawiści...jak śpiewa Kaczmarski. Inny piosenkarz właśnie śpiewał z przekorą „ja lubię jak ktoś mnie nie lubi, czemu nie”.
Smutek zalał serce, „patrzyła” figura MB Fatimskiej, a dreszcze przepływały przez ciało. Błyskawicznie poznałem intencję modlitewną dnia. Dodatkowo jest mi przykro, bo do kościoła na "moje" Msze św. przyjeżdża szwagier, b. wojskowy. Nie będę nic pisał, bo nie chcę dodatkowo grzeszyć.
Nie możesz podchodzić do Eucharystii z sercem pełnym nienawiści, ale z drugiej strony sam tego nie pokonasz, nie mając świadomości przyczyny ataku...nawet nie myśląc o tym! To śmiertelny bój w którym jesteśmy bezbronni. Tylko nie mów mi, że tak mi się wydaje, że to wszystko przypadkowe...
Zwycięstwo szatana polegało na tym, że z kościoła wyszedłem bez radości Bożej. Próbował ze mną rozmawiać stary towarzysz, którego chciałem w złości zapytać: co chce się wywiedzieć, ale opanowałem się i uciekłem.
Wczoraj czytałem w tyg. „wSieci” art. Łukasza Warzechy „Kuszący Japończyk”...skradziono mu nowy samochód z różnymi wartościowymi przedmiotami. To jeden z nielicznych prawych dziennikarzy, którzy piszą obiektywnie, a to oznacza ujawnianie machlojki rządzących.
Na pewno jest inwigilowany, ale nie ma tej świadomości, bo nie mieści się to w jego głowie, ponieważ nie robi nic złego. To całe clou systemu barbarzyńskiego. Wszystko wiemy o danej osobie i uderzamy w jej czuły punkt.
U nas nie ma dzikiego gangsterstwa, bo taka grupa wpadnie po kilku dniach. Wszystko organizuje mafia w rządzie...nawet schowa bandytów, sprawi, że „uciekną za granicę”. Za sprawne okradzenie takiego dziennikarza należy się dodatkowa nagroda.
Nie wspomniał słowem o kradzieży ze wskazaniem na jego osobę. Normalny człowiek ma ułożone w głowie: dobro / zło, a przecież widziałeś podczas przejmowania Krymu, że liczy się tylko bandytyzm.
W wielkim bólu odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia. Sam doznałem takiego obrażenia, bo podczas przejeżdżania obok pijanych mężczyzn jeden z nich krzyknął na cały głos moje nazwisko. Z powodu uniesienia duchowego nie mogłem wrócić do domu, ale na zewnątrz nie mam intymności, bo przebiegają „aniołkowie”, patrzą, zaglądają.
Nie mam już swojego życia. Właśnie napadł na mnie pijaczek za którego modliłem się i wsparłem go w „chorobie”, ale dobroć u wielu wywołuje chęć wykorzystywania takiej osoby.
13.00 Ukoił 2-godzinny sen za który podziękowałem Bogu...chciało mi się płakać z powodu dobroci Taty. Za oknem masakryczny upał, a na mnie czeka kawa. Przypominają się podobne dni w których szatan nękał dzwoniącymi, pytającymi, wchodzącymi do żony i muchą, która z diabelską zwinnością atakowała tuż po przyśnięciu i sprytnie się chowała.
W tym czasie z telewizora płynęła moja ulubiona muzyka country, gdzie trafiam na słowa piosenki: nie mogę spać, nie mogę jeść, nie wiem, co mi jest, a to miłość...później zawał, a na końcu grzech.
Ja mogę jeść i spać, a wczoraj kapłan zmazał mi grzech. Aż chce się wołać za psalmistą (Ps 34): Wszyscy zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry. Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, Jego chwała będzie zawsze na moich ustach
. APEL