Chrzest Pański
Po przebudzeniu z ciężkiego snu, a podobno kopałem z wielką siłą wrócił smutek wczorajszej intencji...smutek pobytu na tym zesłaniu. Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (19.01.2017) - w czytanym w radiu Maryja „Dzienniczku” (o 15.00) - padną słowa naszych przeżyć duchowych!
Jest to poczuciu osamotnienia, tęsknota za Panem Jezusem, wielki smutek rozłąki, pragnieniu odejścia z tego łez padołu, a zarazem zgoda na dalszy pobyt w celu zbawiania dusz. To samo twierdził św. Paweł: dla nas śmierć to zysk, ale pozostanie tutaj jest lepsze dla Dzieła Boga.
Żona po kawie i w ciszy wyszła w deszczu do Domu Pana, a ja po spojrzeniu w kalendarz dowiedziałem się, że dzisiaj jest Chrzest Pana Jezusa i imieniny mojego zmarłego ojca. Z telewizji płynęła informacja o usankcjonowaniu eutanazji (w Holandii) i dyskusja na ten temat.
Drętwota trwała - z ponownym snem - do 11.00 i dopiero wówczas rozpoczął się mój duchowy dzień życia. Nawet pojawiała się radość, bo przestało padać i teraz dopiero zaczynam ten dzień duchowo...
W kościele było pełno ludzi, a na chórze cały zespół. W pustce wyszedłem na zewnątrz, bo nie lubię tłoku podczas spotkań z Panem Jezusem. W tym stanie dotrwałem do Eucharystii z pieśnią: „Nie było miejsca dla Ciebie”, a łzy zalały oczy. Ponieważ Pan pokazał mi namiastkę Swego cierpienia.
Przykro mi, bo w TV trwało wariactwo z Owsiakiem (WOŚP), ateiści pokazują swoje zorganizowanie, ale cały czas napastują ludzi wierzących pod kościołami, a władza walczy z naszą wiarą! Ten faryzeizm trwał także w tym roku (2017) z informacją, że Jurka wystawią jako kandydata do Pokojowej Nagrody Nobla!
W ramach intencji trafiłem na telewizyjne obrazy: slamsów w Gwatemali oraz bogaczy z nędzą niechcianych, Czeczenię, Palestyńczyków oraz Ormian z uchodźcami.
Udało się odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego i moją modlitwę. Dzień zakończy się przeczytaniem art. „Dziecko niczyje”, a teraz, gdy to piszę z telewizji płynie obraz o domach z dziećmi porzuconymi i niechcianymi...
APEL