Po ciężkim umęczeniu chwila drzemki (na drugim dyżurze) i w ciszy wracam do czytania duchowego („Zmartwychwstanie” Tołstoja)...za co dziękuję Panu!

   Jeżeli zaczniesz pragnąć Boga i to z całego serca, wówczas tylko On będzie ważny...odejdą wszelkie pożądania dobrych rzeczy i odsuniesz grzech (zło).

    W tym pragnieniu nie należy ustawać, trzeba unieść serce ponad wszystko, co dotyczy życia zewnętrznego. Odepchnij wszelką wiedzę, uczucia i własne sprawy...musisz zapomnieć nawet o sobie (w pewnym sensie znienawidzić siebie).

   Musisz usunąć wszystko, co dzieje się w tobie, a nie dotyczy Boga Ojca! Przestań przyglądać się sobie i swoim wewnętrznym przeżyciom...przestań zajmować się wszystkimi rzeczami stworzonymi. One przeszkadzają w prawdziwym rozmyślaniu i kontakcie z Bogiem! W tym czasie pamiętaj, że cierpliwość w chorobie i innych cierpieniach jest ważniejsza niż wielka pobożność.

    Musisz być gotowy do zniszczenia świadomości własnego istnienia, ale możesz dokonać tego tylko przy pomocy łaski Bożej! Liczy się nasza gotowość...uff!!!

   Ciężko...ciężko, ale autor zaleca, aby książkę czytać kilka razy. Dalej pisze o smutku. Tak mam napady wielkiego smutku, który oczyszcza duszę i w czasie tego napadu rodzi się wielkiej pragnienie Boga. Czy to ten smutek? Myślę, że jest to tęskna miłość, ale jako wynik wezwania przez Pana i wówczas zapominam o sobie, świecie i nie mam świadomości istnienia.

    Specjalnie przekazuję te błędy na początku mojego poszukiwania, bo to przypominało uczenie się jazdy na nartach z marzeniem o skokach! Nie możesz nigdzie dojść i nic uczyń bez łaski. Takie rady mistyczne na początku drogi dla zawołanych nie mają sensu.

   Dzisiaj, gdy to przepisuję z moją łaską (mistyka eucharystyczna) zalecam każdemu Sakrament Pojednania, bo tylko zjednanie z Panem Jezusem w Eucharystii może nas przemieć, a na pewno da moc na codzienne zmagania się z życiem na tym zesłaniu.

   Nie wiem czy w Kościele Prawosławnym podają Ciało Pana Jezusa czy to tylko jest pamiątka Ostatniej Wieczerzy - jak u Zielonoświątkowców.

    Na ten moment Pan wskazał ówczesne moje przeżycie podczas słuchanie nagranej Mszy Św. w niedzielę 25 czerwca 1989 r. Podczas Podniesienia stałem się nieobecny i znalazłem się wśród Uczniów Pana Jezusa!

    Wielka jest moc Mszy Świętej, gdzie padają słowa o Zbawicielu jako Nieśmiertelnym Królu Wieków i Panu całego świata (stworzenia). Kto to ułożył i jak wielka musiała być jego wiara! Podczas tej pięknej modlitwy popłynęła moja modyfikacja:

    << Ojcze! Ty sprawiłeś - poprzez Pana Jezusa – nasze pojednanie.

         Jego ofiara za mnie wskazała drogę do Ciebie!

         Ojcze Miłosierdzia! Daj mi ducha miłości! Ducha Świętego! Ducha Twojego Syna!

         Umocnij mnie i uczyń doskonałym w wierze i miłości.

         Otwórz moje oczy na potrzeby i cierpienia braci, abym posługiwał z miłością.

         Daj mi życie wieczne z możliwością spotkania z Tobą! >>

                                                                                                                                  APEL