Obudziłem się z lękiem i zaburzeniami rytmu serca, które wystąpiło po szczepieniu p. grypie, a przy mojej wadzie serca i długości życia myślałem, że zbliża się już czas mojego odejścia (ok. 60 lat).

     W bólu poprosiłem Boga Ojca o pomoc, która nadeszła tak jak w Biblii: ”idź i powiedź mu, że ma dodane 15 lat życia”. Tak się stało, bo ten zapis opracowuję i edytuję 26.01.2017!

   Ważna jest odpowiednia godzina Mszy Św. a dzisiaj już o 5.00 wiedziałem, że mam być w Domu Pana o 7.00! Dla większości - nawet mocno wierzących - może to być dziwne, bo każde nabożeństwo jest podobne, ale to nieprawda.

    W świątyni popłakałem się i wołałem: „och! Ojcze! Tato! Tatusiu!”...dar łez to wielka łaska! Raził mnie ziąb i brud naszego kościoła. Ponadto przemilczano, że dzisiaj jest taca na dzieci w biednych krajach.

    Zobacz naszą nędzę, a do tego wróciła przeczytana informacja o odwołania arcybiskupa, który molestował seksualnie młodych kapłanów. Znajdź się teraz na miejscu człowieka małej wiary!

   Dzisiaj Pan Bóg powołał Abrama (Abrahama) na ojca przyszłego narodu (Rz 12,1-4a) i zalecił wyjście z kraju rodzinnego do miejsca wskazanego przez Boga.

    Ponownie łzy zalały oczy przy Ps 33/32: „Mamy nadzieję w miłosierdziu Pana. Słowo Pana jest prawe, a każde Jego dzieło godne zaufania. /../ On miłuje prawo i sprawiedliwość /../”.

   Św. Paweł zalecił, abym wziął udział w trudach i przeciwnościach dla Ewangelii. Natomiast Pan Jezus (Mt 17, 1-9) wziął z sobą, na wysoką górę Piotra, Jakuba i Jana i przemienił się wobec nich, a w tym czasie ukazał się im Mojżesz i Eliasz.

    Ktoś może zapytać po co były te zdarzenia? Dzisiaj wszystko się sprawdziło i mnie do wiary nie są potrzebne takie cuda, bo największym jest Eucharystia. Kolejny raz łzy zalały oczy.

    Pragnąłem modlitwy, ale nie znałem intencji, ale zobacz prowadzenie, bo po wyjściu stwierdziłem brak samochodu, który syn zabrał bez pytania, a wcześniej rozmawiałem ze zbuntowaną córką. Po zaczęciu modlitwy przypomniałem sobie o rodzicach, którzy przekazali synowi gospodarstwo, a on je zaniedbał. Inny zabierał ojcu broń, a nie miał zezwolenia.

    To cierpienie jest niekończące i każdy zna ze swojego otoczenia, a przez to jest ukazane cierpienie Boga Ojca, który wie wszystko o nas...łącznie z myślami! Beztroska i nieodpowiedzialność dzieci jest porażająca...tacy później jesteśmy też dla Boga Ojca, nawet jako słudzy namaszczeni!

                                                                                                                                   APEL