3.00 ciężki, głęboki sen, a dyspozytorka pogotowia zrywa do kobiety z bólami serca. Ruszamy przy rozgwieżdżonym niebie, z ust kierowcy napływa nieprzyjemny zapach. Na półce nad chorą leży zapłata dla lekarza, którą w czasie badania mąż uporczywie mi wtyka i przeszkadza, a po zabraniu chorej do karetki wybiega za mną.

- Tak za darmo?

- Nie za darmo - to służba Boża!

    Podczas jazdy zaczynam „Ojcze nasz”, a napływa zapytanie: „Czy chcesz, abym ci się ukazał?” Tak stało się św. Katarzynie...na sekundę przed Eucharystią.

- „Panie Jezu, nie trzeba...wierzę w Ciebie i nie musisz mi się ukazywać, uczyń to jakiemuś wątpiącemu lub niewierzącemu”!

    W przychodni wyjątkowa pustka. Piszę modlitwę po Komunii Św. ale przerywa mi obca pacjentka, która „zjadła dwa wagony leków”. Dzisiaj przybyła i to w tym momencie, a do mnie ma żal, że tak powiedziałem, a przecież jest chora (67 lat)!

    Po zastrzyku stała się grzeczna i zapytała czy może jeszcze zgłosić się do mnie, a ja wskazałem, że ma swojego lekarza - i patrząc w jej oczy - zmieniłem ilość leków na jeden wagon. Uśmiechnęła się i wzrokiem potwierdziła, że tyle zjadła...

                                                                                                                                       APEL