Dyżur w pogotowiu, o 1.00 zrywają do dzieciątka, a ja dziękuję Panu Jezusowi, ponieważ przetrzymałem post, złe poczucie, a teraz czuję się normalnie. W duszy płynie śpiew: „Przyjdź mój Panie...przyjdź mój Boże i nie spóźniaj się!"

   Teraz już rano: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus...niech będzie pochwalony Bóg mój Wszechmogący i Miłosierny".

   Wróciło rozmyślanie po czytaniu o Bogu Ojcu, Jego Dobroci w której oddał na śmierć Syna, Pana Jezusa. Błyskawicznie przepłynęła Mądrość Boża z cudem stworzenia (nie przenikniesz tego rozumem ludzkim), bo mamy ciało fizyczne z wcieloną duszą.

   Na tym zesłaniu, przed powrotem do Królestwa Niebieskiego jesteśmy poddawani różnym próbom, mamy pewne wyznaczenie naszego losu z wolą własną, sumieniem i możliwością oczyszczenia się (Sakrament Pojednania). Ojciec Miłosierny pragnie naszego powrotu, bo jesteśmy Jego dziećmi...nawet otrzymaliśmy Aniołów Stróżów!

    Na szkoleniu ziemskim wszystko jest pokazane: w rodzinie, życiu, wypadkach, chorobach i odkryciach. Po poście (środy i piątki w intencji pokoju na świecie) mam wielką chęć na zupę mleczną, a zły podsuwa chęć do pracy o głodzie! W czasie postu odwrotnie...kusi jedzeniem! Nie posłuchałem to zepsuł mi jedzenie, bo poparzyłem się gorącą zupą!

    Dzisiaj jest całkiem inny dzień. Z serca płynie cz. radosna różańca, a Narodziny Pana Jezusa nakładam na przepiękną melodię i wołam w jej rytmie: „Pan dał Syna! Pan dał Swojego Syna dla naszego zbawienia!” Do gabinetu wchodzi pacjentka i mówi: "j e s t e m”, a to słowo natychmiast skojarzyłem z Bogiem Ojcem „Ja Jestem”!

   Przed południem napłynął modlitewny zalew serca i wołanie „Anioł Pański”. W tym momencie poprosiłem inna pacjentkę, aby jutro rzuciła palenie (na jeden dzień), a ja przyjmę za nią kuszenie podczas postu. To jest spełnienie zalecenia Pana Jezusa: „jedni drugich brzemiona noście".

   Pacjent wpadł w poślizg (nędznym "Trabantem") z powodu pijaka śpiącego na środku jezdni, a jego żona miała sen ostrzegawczy: na tym miejscu był pogrzeb. Zobacz ostrzeżenia, które wysyła nam Bóg Ojciec.

   Trwają obrady Sejmu RP, a ja stanowię zagrożenie dla państwa i dzisiaj mam szczególna ochronę „patriotów”. Kto i z czyich pieniędzy płaci tym ludziom. Szczególnie przykre jest fałszywe zagadywanie („miał iść na księdza”), udawanie chorego, nagłe wpadanie do gabinetu lub siedzenie zawsze „jako pierwszy” w poniedziałek i próba złapania mnie na zapisywaniu przeżyć duchowych!

     „Boże mój! Ty widzisz to wszystko i jakże cierpi Twoje Serce, bo to też są Twoje dzieci!" Pojechałem na działkę, gdzie w budzie odmawiałem modlitwy i tak było mi dobrze w ciszy...

     W TV pokazują obrazy gnębionych robotników! Przez kogo gnębionych?...przecież nadal są ci sami, co byli! Obrazy dobierane są precyzyjnie: oto, pan Lech Wałęsa ze złożonymi rękami, a gruby kapłan czyta homilię. To wszystko jest wycelowane w „odbiorcę”, a przeważnie jest to człowiek niewierzący lub krytykujący kapłanów.

    Dzisiejszy dzień jest straszny, bo dodatkowo jestem atakowany przez demona, który zalewa mnie wielką nienawiścią z pragnieniem „zrobienia porządku ze zdrajcami, zbrodniarzami i złodziejami”! Przez to wiem, co dzieje się w duszach i sercach ludzi opanowanych zemstą, odwetem i pokazaniem swego!

     W takich momentach ratuje mnie różaniec od s. Faustynki...

                                                                                                                                APEL