01.02.2017 byłem u spowiedzi z powodu grzechu w ramach intencji za walczących z grzechami w myślach, a w Pierwszy Piątek - podczas czuwania przed Najświętszym Sakramentem - przeczytano moją prośbę o modlitwę za takich grzeszników.

   Wczoraj upadłem ponownie, bo zgrzeszyłem w ten sam sposób (w myślach)! Miałem już wiele podobnych intencji: za upadających w próbie, z winy własnej, z zepsucia oraz niespodziewanie.

    Na tym przykładzie jest pokazana nasza nędza, bo w nocny poniedziałek poprosiłem Boga Ojca o to, aby był ze mną w tym tygodniu. Pan Bóg jest przy każdym z nas, ale tutaj chodziło o zaproszenie do mojego serca.

    Tam też jest stale, bo codziennie uczestniczę w Mszy św. z Eucharystią i od początku mojego nawrócenia wołam z tego wygania: „Tato! Tatusiu!”. Ten tydzień przebiegał na modlitwach, wytrwałym opracowywaniu zapisów oraz porządkowaniu bałaganu w garażu.

    Sam zobacz ja jesteśmy wdzięczni. Przypomniało się zapraszanie nas przez córkę...do kupionego jej mieszkania. Tak zapraszała, że nigdy nie byliśmy u niej, a żona zapłaciła także za specjalnie zamówione meble do jej kuchni.

    Potem dziwimy się, że Bóg Ojciec nas karci, a nawet karze. Karanie wynika z naszego postępowania: „róbta, co chceta”. Jeśli ktoś postępuje wg woli własnej to oznacza, że nie słucha się Boga Ojca. Pan Bóg dał nam wolną wolę z zaleceniem: czyń i patrz końca!

    Dobrze, że przed poranną Mszą św. pojawił się kapłan, który ma odpowiadającą mi duchowość. Powiedziałem o w/w zaproszeniu i mojej niewdzięczności w stosunku do Boga Ojca, a zarazem niegodności przystąpienia do Eucharystii.

    Kapłan wskazał, że w każdej chwilce naszego życia mamy prosić Boga o Jego Opatrzność. Po odpuszczeniu tego grzechu radość zalała serce i nie mów mi, że istnieje spowiedź bezpośrednia do Boga.

   Mogę prosić o przebaczenie nietaktu, ale do odpuszczenia grzechów jest powołany kapłan! Nie patrz na jego grzeszność, bo on nie kala tego, co czyni. Padłem na kolana ze łzami w oczach, a prorok przekazał właśnie od Boga (Iz 58, 7-10), że, „/../ zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On rzecze: <<Oto jestem!>>

    Pan Jezus wskazał w Ew Mt 5,13-16, że jesteśmy solą ziemi i światłością świata...nasze uczynki mają wywołać chwalenie Boga Ojca! To prawda i to nie jest żadna pycha, ale krzyż, bo większa część ludzkości nie lubi Prawa Bożego i Bożej Światłości. Eucharystia objęła mnie, a radość wróciła do serca i od razu znałem intencję modlitewną tego dnia.

    Na koniec siostra zaśpiewała „Pod Twą obronę Ojcze na niebie grono Twych dzieci swój powierza los. Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios”.

    Teraz, gdy to zapisuję dalej trwa pokój w sercu i słodycz w ustach, a dusza woła: „Dobry jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy. On nie odpłaca nam wg naszych grzechów”.

    Po przebudzeniu o 3.33, a był to już poniedziałek - dokładnie tydzień po zaproszeniu Boga Ojca - padłem na kolana z podziękowaniem i przeprosiłem Tatę za grzech w myślach, przyznałem się do mojej słabości i prosiłem o ochronę. Na ten moment otworzyłem przekaz „Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci”, gdzie były słowa:

    „Gdybyście nazwali Mnie Ojcem i dalibyście mi świadectwo waszej miłości, czyż moglibyście znaleźć we Mnie serce tak zatwardziałe i tak nieczułe, że pozwoliłoby wam zginąć? /../ Znam słabość Moich stworzeń! /../ Przyjdźcie do Mnie, przyjdźcie z ufnością i miłością, a Ja po waszej skrusze przebaczę wam! /../ Miłość odpłaca za wszystko./../ To znaczy, że odrobiną miłości można odpokutować za ogromne niegodziwości”...

                                                                                                                                    APEL