W drodze na Mszę św. o 6.30 w sercu pojawiły się ukryte cierpienia Pana Jezusa w ciemnicy (w skrócie: UCC)...wcześniej dodawałem je w mojej modlitwie tuż po „św. Osamotnieniu” Zbawiciela (w Getsemani).

    Efekt znęcania się nad Świętym Świętych pokazuje cudowny wizerunek skrępowanego Zbawiciela w czerwonym płaszczu i koronie cierniowej, z zasłoniętymi oczami i trzciną w ręku! To czas zagrożenia śmiercią...po krążeniu od Heroda do Piłata. Mam ten obrazek w mojej „izdebce”, a Pan obiecuje, że rozjaśni takie domy.

    Ból w sercu pojawił się podczas pieśni do Pana Jezusa Miłosiernego, który „spojrzał” z feretronu. W czytaniach popłynęły wstrząsające słowa proroka Jeremiasza (Jr18, 18-20), bo jego wrogowie uknuli zamach: <<Chodźcie, uderzymy go językiem, nie zważajmy wcale na jego słowa>>.

    Prorok prosił Boga: „Usłysz mnie Panie, i słuchaj głosu moich przeciwników /../ wykopali dół dla mnie /../”. Wskazywał też na to, że prosił, aby Bóg odwrócił od nich Swój gniew...

   Popłakałem się, bo ja także zostałem uderzony słowem (zawieszenie pwzl za obroną krzyża) i ubrany w czerwony płaszcz (psychuszka), a uczynili to koledzy lekarze, funkcjonariusze publiczni: Konstanty Radziwiłł i Andrzej Włodarczyk.

   U nas wciąż trwa psychiatria radziecka, bo mistykę - czyli nadprzyrodzoną łączność z Bogiem Objawionym - traktuje się jako psychozę! Dla tych kolegów ekstaza po Eucharystii to „brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”. Zobacz jak ładnie to wygląda w opinii! Świadczył o tym Wojciech Sumliński z którego podobnie chciano zrobić chorego psychicznie („Z mocy bezprawia”).

    Dziwne, bo przez te lata wstawił się za mną tylko kolega Bartosz Arłukowicz b. minister zdrowia...od razu przesłał moją krzywdę do sądu, gdzie mnie oszukano!

   Wstrząsające były też słowa Ps 31/30 „Wybaw mnie, Panie, miłosierdziu swoim. Wydobądź mnie z sieci zastawionej /../ Gromadzą się przeciw mnie, zamierzając odebrać mi życie /../ wyrwij mnie z rak wrogów i prześladowców”.

    Dzisiaj Pan Jezus zapowiedział wydanie Go na śmierć (Ew Mt 20,17-28) i wskazał, że ten sam kielich czeka Jego wyznawców. Tak było i będzie z mówiącymi Prawdę...

    W ramach intencji oglądałem program o walce naszych partyzantów po wojnie, których mordowano oraz relację więzionych z czasów „Solidarności” i stanu wojennego, a także przebieg huraganu Sandi w Nowym Jorku (potop typu biblijnego).

    We Wrocławiu trwa inwazja szczurów (jest ich przeszło 2 miliony), biegają po podwórkach i ulicach, mogą wyjść spod wanny lub z WC, a nawet rzucają się na ludzi!

   Wyszedłem w celu odmówienia modlitwy, ale nie znałem intencji. Wzrok przykuł podnośnik na samochodzie z dwoma pracownikami, który sięgał 4 pietra...obcinano drzewa przed oknami bloku. Przepłynęły obrazy zamachów terrorystycznych, strzelanina w liceum w Grasse (Francja), matka z dzieckiem przejeżdżająca rowerem drogę główną, zakładający się, kto wypije więcej (jeden zmarł) oraz miliony zagrożone konfliktami na całym świecie.

    Trwa już III Wojna Światowa z wiarą i krzyżem, ale ludzie, których prowokacyjnie pytam o nasze zagrożenie...nic nie widzą i nie czują, a to oznacza, że lekceważy się nadchodzącą zagładę! Przenieś to na zagrożenie potępieniem!

    Z potrzeby serca wróciłem na Mszę św. wieczorną dla Matki Najświętszej. W drodze odmawiałem moją modlitwę i spotkałem znajomą po upadku ze złamaniem biodra, która uniknęła śmierci.

    Na tablicy przed kościołem wzrok zatrzymała mapka wskazująca  z a g r o ż e n i a  w  Polsce, a jest to potwierdzenie odczytu intencji.

    Na tej Mszy św. nie miałem już przeżyć porannych, ale Eucharystia ułożyła się ochronnie, a ja wiedziałem, że jest to znak od Boga Ojca wskazujący na Jego Opatrzność...

                                                                                                                          APEL