Po 3 godzinach snu zerwałem się na Mszę św. a w kościele...popłakałem się z powodu łaski posiadania samochodu, bo dzisiaj jest bardzo zimno i wieje wiatr. Siostra zaśpiewała pieśń wzywającą do nawrócenia, a w moim sercu pojawili się wszyscy z rodziny oraz ci, których bezskutecznie zapraszam do nawrócenia, ale bardzo trudno jest być „prorokiem we własnym kraju”.
Zdziwiony słuchałem przekazu od Boga (Jr 17, 5-10): <<Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce. Jest on podobny do dzikiego krzaka na stepie. /../ Ja Pan , badam serce i doświadczam sumienie, abym mógł każdemu oddać stosownie do jego postępowania, według owoców jego uczynków>>.
Jakże to wszystko piękne i jasne dla mnie, bo ja pokładam ufność w Panu i mam Jego błogosławieństwo! Nawet potwierdza to psalmista (Ps 1,1-2.3 i 6) "Błogosławiony, kto zaufał Panu. /../ Co innego grzesznicy; są jak plewa, którą wiatr rozmiata. /../ droga występnych zaginie".
Każdy może zauważyć rozłam pomiędzy wierzącymi i wrogami naszego wspólnego Boga Ojca. Wejdź na blog Joanny Senyszyn i zobacz jak ubliża ludziom normalnym ~Konserwatysta („bełkociarz”) i co pisze o Kościele Pana Jezusa.
W dzisiejszej Ew (Łk 16, 19-31) potępiony bogacz, który ubierał się w purpurę i bisior błagał Abrahama, aby przestrzeżono jego pięciu braci, którym grozi to samo! Abraham odparł:
„Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają”.
"Nie, ojcze Abrahamie, odrzekł tamten, lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Abraham odpowiedział mu:
"Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą”.
Do jednej z rodzin w naszej ojczyźnie „przychodził” zmarły ojciec i wskazywał, gdzie schował precjoza...zdemolowali całe mieszkanie, bo Przeciwnik Boga jest niezmordowany w kuszeniach.
Eucharystia utrzymywała się w ustach jak największy skarb, a ja nie chciałem jej połknąć. Później ułożyła się ochronnie na podniebieniu („parasol”). Pozostałem i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego i dałem świadectwo wiary znajomej zapraszając ją na codzienne Msze św.
Po ponownej koronce do Miłosierdzia Bożego (o 15.00) padłem w sen z postanowieniem, że pójdę na Mszę św. o 17.00, gdy się obudzę. Tak się stało dokładnie o 16.25 i w drodze kontynuowałem moją modlitwę za przeklętych, aby się nawrócili.
Na tej Mszy św. nie miałem już przeżyć porannych, bo koncentrowałem się na wołaniu do Matki w odczytanej intencji. Spójrz na świat od Boga, a zrozumiesz moje cierpienie. Każdy widzi to, co dzieje się w ojczyźnie i naszym otoczeniu...
Prosiłem Matkę Najświętszą o wstawiennictwo, a słowa pieśni i psalmu zmieniłem na: „miej miłosierdzie nad nimi”, a przed Eucharystią wzrok zatrzymały trzy migające lampki (znak Trójcy Świętej)...przed Tabernakulum.
Po przyjęciu Ciała Zbawiciela znalazłem się przed malowidłem na sklepieniu kościoła z wizerunkiem Boga Ojca i św. Michała Archanioła walczącego ze smokiem. Trwa śmiertelny bój duchowy, bo dotyczy dusz, które czeka kara śmierci...wiecznej!
Po Mszy św. pozostałem na ławce placu kościelnego i odmówiłem jeszcze jedną koronkę do Miłosierdzia Bożego za przeklętych, aby się nawrócili, a później płynęła koronka do 5-u św. Ran Pana Jezusa.
Po skończeniu całej modlitwy, tuż przed domem usłyszałem bicie dzwonów kościelnych. Komu biją te dzwony...?
APEL
Pasuje tutaj mój wpis na synyszn.blog.onet.pl Tam 13.03.2017 był link: Czy Korwin-Mikke jest pantoflarzem?
Pani Profesor!
<<Znowu wypadła modlitwa za Panią (16 marca 2017): ZA PRZEKLĘTYCH, ABY SIĘ NAWRÓCILI. To wynika z faktu, że Bóg kładzie przed nami błogosławieństwo lub przekleństwo.
Jest Pani Profesor znaną obrończynią zwierząt, a znęca się nad JKM. Ja mam do zwierząt stosunek normalny, ale protestuję. JKM przygotowuje Szanowne Panie do Czasów Ostatecznych, które nadchodzą (ISIS)...
Wciąż nie tracę nadziei na to, że zostanie Pani Profesor świętą, bo to jest zadanie dla każdego, a przecież "Polka potrafi". Podziękuje mi Pani, gdy spotkamy się w Królestwie Niebieskim...>>
Do zobaczenia...