Dalej ciągnę dyżur w pogotowiu, a wczoraj był bardzo ciężki dzień. O 23.00 poprosiłem Świętego Michała Archanioła o pomoc. Nastał pokój, odeszły pokusy, a dzisiaj dobrze idzie w przychodni.

    Przed świtem byłem u pacjenta z wielkim wizerunkiem Zbawiciela z Najśw. Sercem w koronie cierniowej na kilimie. Tak, bo umęczyłem się „na dwa fronty”: dyżur w pogotowiu i praca w przychodni. Ostatnia chora była z ciężką niewydolnością krążenia:

- Niech pani poprosi o Wiatyk...

- Tak, tak, wiem poproszę o Sakrament Pojednania w szpitalu, to wielka łaska, wiem o tym!

    O 17.00 poszedłem na Mszę św. dziękczynną. Popłakałem się podczas Konsekracji, a po przyjęciu Eucharystii wołałem: „Dziękuję Ci, Ojcze za wszystkie łaski...za dom, za to miejsce, gdzie mnie przywiodłeś, rodzinę, codzienny chleb, pracę, wolną ojczyznę oraz Kościół Święty z Twoją Opatrznością”.

    To trzeba nagrać, bo trudno zapamiętać wołanie w nas Ducha Świętego. Zapis tego jest w wiecznym IPN-ie. Nie mogłem wyjść z kościoła, „bo tak miła Panie jest Świątynia Twoja, ale kościelny wygania dzwonieniem kluczy. To taka jego metoda, bo spieszy się…do swojego obejścia gospodarskiego. Pan Bóg pokaże mu to wszystko po śmierci. Po czasie proboszcz sprawi, że kościół będzie stale otwarty.

    „Super Ex.” otworzył się na pamiętniku bezdomnego, który znaleziono na śmietniku, gdzie pisał podobnie do mnie, że: „Najwięcej łask spotyka go w kościele /../”...

    Ludzie uważają, że największą łaska jest zdrowie i uroda, sława, sukces zawodowy, itd.- wszystko bez Boga! Pomyśl przez chwilkę. Czy Bóg nie chce tego wszystkiego dla Ciebie? Bóg pragnie tego, ale musi znaleźć się na pierwszym miejscu w sercu każdego!

    A co jest na pierwszym miejscu w twoim sercu? Jeżeli Bóg to niczego więcej nie będziesz pragnął! Nawet nie będziesz pragnął tego życia! Nie będziesz nad nim medytował i bał się jutra, bo będziesz wiedział, że masz Boga Ojca, który wie, co jest dla Ciebie jest dobre. Tak jak ziemski ojciec dla swojego dziecka.

- Och! Nic nie mam i co mi z tego, tylko same kłopoty, nędzne, podłe życie...będę tam myślała, nie wiem o czym. Panu łatwo mówić, ja nie mam na chleb, a pan wciska mi głupoty!

- Cóż miał bezdomny chwalący Pana?

     Z punktu widzenia lekarza ludzie nie dostrzegają, że ruszają palcami, oddychają, mają całą skórę (właśnie młodej dziewczynie włosy wkręciły się w maszynę), ślinę i łzy (jest tzw.; zespół suchości), nie duszą się pyłkami (pyłkowica), nie „puchną” po jedzeniu (alergia pokarmowa), nie mówię, że mają ręce i nogi (amelia totalis). Wymieniłem tylko różnych łask...stracisz tylko jedną, a będziesz wiedział.

- Czy może pani swobodnie ruszać głową?

- Cóż za głupoty, o co pan pyta?

    Każdy ortopeda w „Stocerze” na co dzień ma do czynienie z tym nieszczęściem. Mój pacjent czeka na hospitalizację, bo musi trzymać sobie głowę, która opada mu w lewo!!

                                                                                                                          APEL