O północy zerwałem się z pragnieniem napicia się piwa! W mojej duszy płynął śpiew: „Panie, zmiłuj się nad nami”. Jakże to piękne i kto mi to śpiewa? W ciemności padłem na kolana i zawołałem „Panie Jezu, zmiłuj się nad nami”.
Teraz mam dni wstrzemięźliwości seksualnej, a w śnie zły podsunął chętną dziewczynę. Gdzie byłem? Po przebudzeniu dalej trwał bój duchowy:
Strona demoniczna: wróciły sceny ze snu z marzeniami seksualnymi oraz przepływającymi obrazami z mojego życia erotycznego.
Strona Boża: „Matko, Tobie przekazuję moje niespełnienie. Ty byłaś Niewinna i Czysta przez całe Swoje życie...podobnie jak św. Józef. Lilio Biała w czystej wodzie, Radości Słoneczna...Poranku Wiosenny, Mateczko Najświętsza i Ukochana”.
Napłynęły wstrząsające wyrzuty sumienia, a ja dalej wołałem: „Aniele Stróżu ratuj! Anioł Pański zwiastował". Wstałem i zacząłem odmawiać cz. bolesną różańca i doszedłem do niesienia krzyża przez Pana Jezusa...
Zły nienawidzi modlitwy i miłości małżeńskiej, ale zobacz jego perfidię, bo w momencie modlitwy podsuwał mi żonę! „Jezu mój, jakże człowiek jest słaby! Jak to jest u innych, a jak to było wcześniej u mnie?
Wyrwało się też wołanie do Boga: „Ojcze mój, któryś Jest w Niebie. Ojcze!...dlaczego tu jestem, dlaczego to wszystko? Ojcze mój! Ty tylko możesz mnie nasycić - nikt i nic na ziemi! Ty, Dobry Ojcze dałeś mi Swojego Ukochanego Syna, a ja Go zamęczyłem!"
Podniosłem wzrok, bo szedłem do pracy z zamkniętymi oczami i chwiejnym krokiem, a znalazłem się pod krzyżem! W szczycie wołania kolega zapraszał mnie do podwiezienia samochodem! Dziwne, ponieważ nie jechał swoją trasą! Niezłe metody ma zły!
Wołałem dalej: „Ojcze Przedwieczny, będę tutaj dla Ciebie...tak, będę tutaj dla Ciebie, bo tak mało Cię zna, tak mało!...będę dla Ciebie!” To wszystko płynie, a łzy zalewają oczy. Wiedz o tym, że ja jestem twardy...
Dzisiaj jest "młyn" w przychodni, kłótnie na korytarzu i napór obcych. Nikomu nie odmawiam, żartuję, tam gdzie trzeba radzę i pocieszam. Starsza pani bez karty, rzuciła 5 dolarów..cukrzyca, zaburzenia układu nerwowego obwodowego, złe widzenie, ale napływa: „nie bierz”! Jej pieniądze włożyłem w kartkę zaleceń, a serce zalała wielka radość! Tak pragnę dawać! Napływa, abym zawołał do Matki i prosił o radę.
Teraz mówię do zagubionego: wciąż pan błądzi, szuka szczęścia w posiadaniu i wpada w niewolę. Trzeba odczytać sens swojego życia ziemskiego, a później postępować zgodnie z Wolą Boga Ojca! Narysowałem mu przebieg życia i każdego dnia wg woli naszej (niewola) oraz zgodnej z Wolą Boga (wolność prawdziwa).
Pani radzę, aby w dochodzeniu swego uciekała się do Matki, przyjmowała cierpienie, dziękowała za prześladowców...wszystko zrozumiemy po powrocie do Boga. Rozpacz, chęć pokazania swego, rozgłoszenie nieszczęścia z zyskiem finansowym to upadek. Strata finansowa, ale zysku dla duszy...wówczas rośniemy szczególnie po przekazaniu tego cierpienia Matce Bożej.
Podziękowałem Bogu za pomoc, a w TVP 2 pokazują odmawiany różaniec przez ludzi różnych narodowości. Łzy zalały oczy, bo ujrzałem nasz Kościół święty na świecie. Pokazano obraz Pana Jezusa Miłosiernego na tle zachodzącego słońca: Jego Promieniste Serce pokryło się ze słońcem!
Ten żarliwy duchowo dzień kończą słowa Boga Ojca z otwartej książeczki, które wpadają w moje serce:
<< Pragniesz Mojej Miłości...Wiem to!
Pragniesz większej wiedzy o Mnie!...Wiem to!
Wiesz i czujesz, że życie beze Mnie ma małą wartość!
Jak masz zdobyć pełną wiarę?
Jedna jest droga - to oddanie się w Moją Służbę...w służbę Miłości Bożej, nadprzyrodzonej! Tylko tak nie zmarnujesz swojego życia.
W Mojej Służbie stracisz życie, ale będziesz żył wiecznie >>.
Z wielką jasnością ujrzałem moją d r o g ę życia...to służba Panu mojemu! Napłynęło pragnienie pisania o Bogu 0jcu i Panu moim Jezusie Chrystusie. Wówczas nie wiedziałem, że to spełni (Internet)...dobrze, że „marnowałem” czas i wszystko zapisywałem.
O 23.00 spożyłem kolację zaprawioną wódką...nawet obudziła się żona! Resztę wódki wylałem, a butelkę wyrzuciłem...
APEL