Spałem tylko 2 godziny i pracowałem do pierwszej Mszy św. o 6.30. Po wejściu do świątyni wzrok przykuły palce figury Pana Jezusa na krzyżu, które kiedyś uzupełniłem, ale korniki ponownie je niszczą. Nie wiedziałem, że w tym momencie zaczyna się intencja modlitewna. Łzy zalały oczy, bo przepłynął cały świat podobnych do mnie, którzy mają kult krzyża.

   Następnego dnia spryskałem to miejsce środkiem na te żyjątka, które same w sobie są cudem stworzenia, bo żyją bez wody w suchym drzewie. Poprosiłem proboszcza, aby konserwator, który jest u nas uzupełnił te ubytki. 

    Podczas czytań przysypiałem, ale w serce wpadły słowa (Mdr 2, 1a.12-22) o bezbożnych, którzy postanowili zrobić „zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny /../ zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów /../”. Ponadto chełpi się, że zna Boga i jest Jego dzieckiem...„wybadamy, co będzie przy Jego zejściu”, bo jeśli jest synem Bożym to Bóg upomni się o niego.

    Dzisiaj w Ew J7, 1-2.10.25-30 Żydzi chcą pojmać Pana Jezusa, aby Go zabić. Przypomniały się słowa Zbawiciela (Mt 20, 20-28), że: "Kielich mój pić będziecie. /../ Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę”.

    Dodatkowo „spojrzała” stacja drogi krzyżowej...”Oto Matka Twoja. Oto syn Twój” i składanie Zbawiciela do grobu, a ja zawołałem: ”Jezus skonał za mnie, zabity dla mojego odkupieni i zbawienia”. Eucharystia objęła mnie i zamieniła się w pokarm (rozpuściła) jako wzmocnienie, bo dalej pisałem do 10.00.

    W ręku znalazła się „Pasja” oraz „L'Osservatore Romano” nr 12(378) 2015 z art.” „Weronika i Helena: kobiety i początek kultu relikwii”. Tam była informacja, że krzyż Zbawiciela odnalazła Egeria, matka cesarza Konstantyna, która jako starsza pani przybyłą do Ziemi Świętej (między 381 a 384 r.).

    Nie było wówczas wzmianki o Helenie, która była tam w końcu IV w. Ona natomiast zbudowała na fundamentach swego pałacu Bazylikę Świętego Krzyża w Jerozolimie. Tam też jest mowa o wizerunku Twarzy Zbawiciela z Całunu Turyńskiego.

     W mojej świętej izdebce mam ten wizerunek. Pan Jezus jest ze mną i nawet w tej chwilce Jego św. Oczy uśmiechają się. Nie zarzucaj mi urojenia, bo już niedługo dowiesz się wszystkiego...mądrość takich okaże się głupotą o której pisze nawet Seneka („Seneka Myśli”).

    Dziwne, bo po włączeniu „Radia Plus” trafiłem na wykład o krzyżu w przestrzeni publicznej. Wróciła moja krzywda, która trwa. Mam nadzieję, że w końcu przebudzi się minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, który teraz udaje bezkompromisowego katolika (In vitro, antykoncepcja), a pod jego przewodem działali przeciwnicy ukarania powalającego krzyż Pana Jezusa...lekarza obłąkanego nienawiścią do naszej wiary.

    Wpisz: Krzyż w Gołubiu umocniony kamieniami i betonem – Express Kaszubski. Autor Wojciech Drewka. Pismo pracuje wg zasady: Nie boimy się pisać serio, ale wymazano obraz krzyża powalonego...

    To tak jak w TfuN: cała prawda całą dobę. Przez Wielki Post nie wspomnieli nawet słowem o tak ważnym czasie dla katolików! Natomiast codziennie głupio żartują i dają wiadomości z całego świata w stylu: kto więcej zje...

    Cóż dziwić się koledze psychiatrze, przebiegłemu sądowemu, który teraz stał się ofiarą, bo poza jego działką nielegalnie postawiono krzyż, a sam powalił postawiony legalnie (trzy audycje w TV Trwam).

    Całe jego bezeceństwo wymazano w Internecie, a podły „Ekspres Kaszubski” zostawił tylko sprawę „nielegalnego krzyża”, bo prokuratura nie reaguje. W jego sprawie też nie reagowała, bo wówczas prokurator stwierdził, że krzyż poświęcony to „d r z e w o”!

    Kara Boża nie ominie kolegów z Izby Lekarskiej, bo ja im wybaczyłem i wciąż wyciągam rękę do zgody. Nie widzą, że walczą z Bogiem, a nie ze mną...spadają ze stanowisk, umierają, chorują, rozpadło się małżeństwo lekarskie, któremu nic nie brakowało!

    Pojechałem wymienić lampkę pod krzyżem i na nabożeństwo Drogi Krzyżowej. Pan jest łaskawy i pełen miłosierdzia, bo w moim umęczeniu stałem przy krzyżu z 1968 r. a podczas zawołań „Kłaniamy Ci się Panie Jezu”...padałem tam na kolana.

    Po Eucharystii i wychodzeniu ze świątyni wzrok zatrzymała młoda kobieta, która z namaszczeniem obejmowała i całowała figurę Pana Jezusa na krzyżu

     To intencja była także za mnie i dlatego zostałem zwolniony z modlitw...

                                                                                                                           APEL