Zaczynam opracowywać ten zapis (05.04.2017), z TVP Historia płyną obrazy („Sensacje XX wieku”) podtrzymujące kult ludobójcy Stalina. To typowy przykład człowieka, który zestarzał się w przewrotności...mordował swoich do końca.
W tamtym czasie zmarło małżeństwo „dziadków” z mojej klatki...on był wiernym do końca komunistą aż do pogrzebu katolickiego. Z jego wyrzuconych na śmietnik rzeczy mam książkę: „Ostatnie myśli i wyznania” Jana Władysława Dawida, która dotyczyła mojej wiary: mistycyzm i umieranie. Nawet otworzyła się na mistykach, którzy „stwierdzają bezpośrednio realność bytu duchowego”.
Napisał też rozważania o „Rzeczywistości duchowej”, ale jego metamorfoza została określona przez Dąbrowskiego jako: „Dezintegracja typu pozytywnego wzbogaca całe życie jednostki /../. Ma ona natomiast charakter negatywny, jeżeli nie daje efektów rozwojowych, albo jeżeli powoduje ich inwolucję.”
Specjalnie przytaczam ten bełkot, bo kojarzy się z badaniem mojej duchowości (2008-2013) przez psychiatrów radzieckich, ateistów w służbie władzy ludowej: mistyka to psychoza, a ekstaza po Eucharystii jest „brakiem krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”.
Prof. Marek Jarema, były konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii autorytarnie stwierdził, że nie istnieją natchnienia. To oznacza, że nie ma rzeczywistości nadprzyrodzonej, a wiara w Boga Objawionego jest chorobą! Zdrowi są tylko komuniści, racjonaliści, masoneria, okultyści i wszelkiej maści ateiści z kolegami psychiatrami włącznie!
Właśnie zmarł taki kolega, który bez badania napisał, że moja wiara to: zespół urojeniowy. Miał bardzo uroczysty pogrzeb w świątyni Boga naszego. Nigdy tam nie wszedł...wnieśli go i tradycyjnie mówiono, że „cierpiał z Panem Jezusem”.
W tamtym czasie żona wspomniała o Magdzie Umer, która mówiła o swoim ojcu ateiście...przed śmiercią miał spotkanie ze zmarłą, ale nie przyjął tego znaku z Nieba.
Wówczas była piękna pogoda, a ja z radością biegłem do Domu Pana. Nawet napłynęła bliskość Boga Ojca, którego wielkim darem jest Msza św. a właśnie w czytaniach (Dn 13,41-62) Daniel ocala niewinną Zuzannę, gdzie woła do oskarżającego ją starca: „zestarzałeś się w przewrotności /../ skłamałeś na swą własną zgubę /../ żądza uczyniła twoje serce przewrotnym”. Natychmiast wiedziałem, że jest to dzisiejsza intencja modlitewna.
Później z mszy radiowej padnie zdanie o „zapatrzeniu w materię i hołdowaniu zachciankom”! To cała prawda ateizmu, bo wiara jest pójściem za Panem Jezusem i wykonywanie Woli Boga Ojca! Jakże to dla mnie jasne..
Ojciec rekolekcjonista mówił o śmierci i przeczytał scenę ożywienia Łazarza, a moje oczy zalały łzy, bo ja byłem takim Łazarzem i teraz mam łaskę uczestniczenia w Życiu Prawdziwym!
W naszej wierze nie mówi się o duszy i fakcie jej wyzwolenie w momencie śmierci (życia wiecznego). Nie ma śmierci, a to jest wielka tragedia ludzkości. Szatan wie o tym, ale rekolekcjonista nie wspomniał o nim! Nasza nadzieja jest w naszej śmierci dającej zmartwychwstanie, ale świat kocha to życie, przedłuża je i boi się śmierci. Po Eucharystii i wielkim bólu otworzyłem oczy i zastałem kościół zalany światłością!
W przychodni trafiłem na nawał chorych i wezwanie do zgonu babuszki. W drodze, aby obejrzeć zwłok mówiłem do jej wnuczka o moich doświadczeniach duchowych, odczytywaniu Woli Ojca, braku śmierci i tragedii wszystkich ludzi niewierzących, a także jego obecnej wyższej odpowiedzialności, bo nie będzie mógł powiedzieć: nie wiedziałem!
Do mojej duszy i serca falami napływała Wszechogarniająca Miłość Boża z wielkim pragnieniem niesienia pomocy bliźnim. Tego nie wyrazisz naszym językiem...chwilkami musiałem wołać „Jezu! Jezu! Ojcze!”. Właśnie musiałem interweniować u kolegi chirurga, bo murarzowi po operacji przepukliny nie przedłużył zwolnienia lekarskiego!
Jakże chciałbym każdego przytulić do serca...zrozum teraz co czuje Pan Jezus, gdy widzi nasze zagubienie! Dziadkowi zalecam zerwanie z handlem, bo „kusi go materializm”, a ciężko choremu życie modlitewne z przekazywaniem każdego dnia życia w jakiejś intencji.
Nawał chorych trwał, aż do 15.00, a zacząłem o 7.30 (wcześniej). W drodze do domu odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego „za zestarzałych w przewrotności”, a właśnie spotykałem takich z mojego otoczenia!
W telewizyjnym „Pulsie dnia” potwierdzono odczyt intencji tego dnia, bo utrzymano świadczenia kombatanckie dla pracowników byłego aparatu ucisku Polaków. Gestapo męczyło obcych, a ci swoich! Nawet dano wywiad z takim „zestarzałym w przewrotności”.
Te świadczenia mają być skasowane teraz, gdy to opracowuję (2017) i oprawców czeka ciężki czas, bo „trudno jest wyżyć za 10 tysięcy”...nie mówiąc o średniej emeryturze!
APEL